
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że w Polsce potwierdzono pierwszy przypadek małpiej ospy. Wojciech Andrusiewicz, rzecznik resortu zdrowia, wytłumaczył, że pacjent jest izolowany, przeprowadzono z nim również wywiad epidemiologiczny. Nie podano jednak żadnych szczegółów dotyczących pacjenta, tajemnicą pozostaje również miejsce jego hospitalizacji.
Mieliśmy ok. 10 podejrzeń małpiej ospy, próbki są badane. 10 czerwca to dzień, gdy mamy pierwszy przypadek - poinformował minister.
Małpia osoba jest rzadką odzwierzęcą chorobą wirusową, która najczęściej przekazywana jest ludziom przez gryzonie, a rzadziej przez małpy. Jej przebieg jest w większości przypadków łagodny, a pacjent zdrowieje w ciągu kilku tygodni. Początkowymi objawami zakażenia są m.in. wysoka gorączka, ból głowy i pleców, powiększone węzły chłonne i ogólne osłabienie. Po kilku dniach pojawia się wysypka, która może utrzymywać się nawet do 4 tygodni.
Przypadki wykrywane ostatnio m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Włoszech czy Szwajcarii, dotyczą odmiany zachodnioafrykańskiej, w której śmiertelność kształtuje się na poziomie 1%. Choroba pojawiła się w Europie 6 maja, kiedy wykryto ją w Wielkiej Brytanii u osoby, która wróciła z podróży do Nigerii.
Według rozporządzenia, w Polsce osoby zakażone lub z podejrzeniem zakażenia wirusem małpiej ospy, podlegają obowiązkowej hospitalizacji. Osoby, które miały kontakt z osobą zakażoną zostają objęte kwarantanną na okres 21 dni.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No tak, covid mnie oszczędził, to teraz może małpia ospa mnie dopadnie...