17 lutego Rada Miejska uchwaliła kilka istotnych aktów prawnych. Wśród nich jest uchwała wprowadzająca wyższy ekwiwalent pieniężny dla strażaków ratowników OSP, uczestniczących w działaniach i akcjach ratowniczych, szkoleniach lub ćwiczeniach organizowanych przez Państwową Straż Pożarną i gminę. Co ważne, ani jedna złotówka za należny ekwiwalent nie jest zatrzymywana przez strażaków OSP, lecz przeznaczana jest na zakupy sprzętu, umundurowania, środków chemicznych, a także na szkolenie młodzieżowych drużyn pożarniczych.

Poza tym podjęliśmy uchwałę w sprawie udzielenia dotacji celowych na wykonanie remontów konserwatorskich trzech kamienic, remontu dachu Dawnej Szkoły Żeńskiej przy Pl. Marcina Lutra oraz remontu budynków plebanii przy Pl. Św. Mikołaja. Wszystkie budynki mają wysoką wartość architektoniczną, są pod opieką Miejskiego Konserwatora Zabytków i znajdują się w ścisłym, zabytkowym centrum miasta. Warto to wyjaśnić, bo na lokalnych portalach już pojawiły się komentarze krytykujące rzekomo niepotrzebne wsparcie ze strony rady miejskiej dla parafii. Jest inaczej, bowiem celem dotacji (nie pokrywających zresztą całości kosztów) nie jest działalność religijna, lecz modernizacja cennych zabytków. Są one dobrem wspólnym wszystkich mieszkańców miasta, niezależnie od wyznawanego przez nich światopoglądu. 

Istotne było też przedłużenie naboru do programu grantowego „Odnawialne źródła energii dla mieszkańców Bielska-Białej”. Pierwszy nabór cieszył się sporym zainteresowaniem, zwłaszcza jeśli chodzi o fotowoltaikę. Na ten cel dofinansowań na razie nie będzie, ale w tym roku będzie można wnioskować o środki na dodatkowe 17 kolektorów słonecznych i 154 pompy ciepła do ciepłej wody użytkowej. Zachęcam do zapoznania się ze szczegółami, które pojawią się już wkrótce na stronie www.miastodobrejenergii.pl.

I w końcu to, co budziło największe emocje, a więc przegłosowanie przez radnych uchwały-apelu domagającego się zawetowania przez Prezydenta RP tzw. ustawy „lex Czarnek”. Poparłem tę uchwałę, ale należy się tutaj kilka słów wyjaśnienia. Regulacje zawarte w „lex Czarnek” dotyczą funkcjonowania samorządu terytorialnego, a wprowadzają zarówno sporo niebezpiecznych, jak i sporo potrzebnych rzeczy. Od teraz kurator będzie mógł złożyć wniosek do samorządu o odwołanie dyrektora w czasie roku szkolnego bez wypowiedzenia, jeśli ten nie zastosuje się do jego zaleceń - to budzi obawy o uznaniowość, bo zastrzeżenia mogą być bardzo ogólne lub wręcz polityczne. Ponadto, wprowadzenie wymogu zgody kuratora na prowadzenie w szkole zajęć dodatkowych to kolejne wzmocnienie kompetencji organów centralnych kosztem samorządu i szkół. Trzeba jednak uczciwie zauważyć, że „lex Czarnek” wprowadza też ustawowo zgodę RODZICÓW w tej materii. Taka zgoda do tej pory była przez część dyrektorów szkół uwzględniana, lecz nie była ustawowo wymagana. Sejmowa ustawa reguluje też kwestię nauczania na odległość, wprowadza przepisy o klasach przygotowania wojskowego czy o placówkach artystycznych. Programowo jestem przeciwnikiem niepotrzebnej centralizacji, a „lex Czarnek” ją pogłębia, więc głosowałem za apelem. Moim zdaniem ustawa z dobrymi i złymi przepisami to w sumie nie jest dobra ustawa. Piszę o tym tak dokładnie dlatego, bo skala niedomówień i histerii wokół ustawy ministra Czarnka powoduje, że za chwilę wszyscy uwierzymy, że Polska to drugi Afganistan, a rządzący to talibowie. Tymczasem rząd PiS-u i większość sejmowa kolejny raz wprowadzają do obiegu niedobre prawo, którego tak naprawdę prawie nikt nie czyta. A że tak jest, to większość mediów i polityków może z powodzeniem siać panikę i dezinformację. Uważam, że społeczeństwo powinno mieć pełną informację, a nie propagandowe przekazy idące z obu stron politycznej barykady. Dopiero wtedy można prowadzić merytoryczną dyskusję i głosować w pełni świadomie. Również w samorządzie.

Tomasz Wawak