
– Minęły dwa miesiące od Pani wyboru na Przewodniczącą Rady Miejskiej. Jak Pani ocenia ten czas?
– Od oceny mojej pracy są przede wszystkim mieszkańcy. Z mojej perspektywy te dwa miesiące były bardzo intensywne. Z racji pełnionej funkcji przybyło mi bowiem sporo nowych obowiązków, ale przecież wiedziałam na co się decyduję. Mogę jedynie zapewnić, że robię wszystko co w mojej mocy, by rolę Przewodniczącej Rady Miejskiej wypełniać najlepiej jak potrafię.
– Podpisała Pani wniosek o odwołanie poprzedniego Przewodniczącego Rady, Janusza Okrzesika, argumentując to utratą zaufania. Może Pani wyjaśnić, z jakiego konkretnie powodu utraciła Pani zaufanie do niego?
– Pan Przewodniczący Okrzesik sam zrezygnował ze swojej funkcji, a zatem ostatecznie wniosek o jego odwołanie nie został poddany pod głosowanie. W tej sytuacji nie ma więc większego sensu analizowanie co legło u podstaw takiego wniosku.
– Co zmieni się w pracy Rady Miejskiej pod Pani kierownictwem?
– Jeśli oczekuje Pan jakichś spektakularnych zmian to muszę Pana rozczarować – takich nie będzie. Dla mnie działalność samorządowa zawsze była i jest służbą dla mieszkańców. Dlatego chciałabym, aby Rada Miejska nie była postrzegana jako ciało polityczne, ale organ, który rzeczywiście służy bielszczanom i wspiera ich. Powtórzę też po raz kolejny, że drzwi mojego gabinetu zawsze są i będą otwarte dla każdego. Oznacza to m.in. to, że zamierzam współpracować ze wszystkim obecnymi w Radzie Miejskiej klubami. Mogę też zapewnić, że – na miarę swoich możliwości – będę prowadziła posiedzenia Rady sprawnie i profesjonalnie.
– Od początku istnienia bielskiego samorządu istnieje obyczaj, że wszystkie kluby są reprezentowane w Prezydium Rady. Po rezygnacji Janusza Okrzesika klub radnych Niezależni.BB nie ma swojego przedstawiciela. Czy poprze Pani wniosek o powołanie wiceprzewodniczącego z tego klubu?
– Klub Radnych Niezależni.BB nie ma w Prezydium Rady Miejskiej swojego przedstawiciela z prostego powodu – dotychczasowy reprezentant klubu w tym gremium, jak sam Pan zauważył, zrezygnował ze swojej funkcji. Co do Pańskiego pytania to jak Pan doskonale wie, a przynajmniej powinien Pan wiedzieć wybór wiceprzewodniczących odbywa się w tajnym głosowaniu
i z tego powodu nie zamierzam ujawniać kogo będę popierać gdy do takiego głosowania dojdzie. Na marginesie na razie żaden z klubów nie zgłosił swojego kandydata na stanowisko wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej.
– Jest pani pierwszą kobietą na tym stanowisku w historii naszego miasta. Czy ma to jakieś znaczenie dla Pani pracy?
– Nie ma to żadnego znaczenia. Czuję się, oczywiście, wyróżniona pełniąc tak zaszczytną funkcję, ale nie jako kobieta tylko jako człowiek i wieloletni samorządowiec. Mam wrażenie, że ta dyskusja o tym, że jestem pierwszą kobietą, która przewodniczy pracom Rady Miejskiej jest głównie pożywką dla mediów. W moim przekonaniu ten temat jest przesadnie rozdmuchany, zwłaszcza że czas rozmów o równouprawnieniu mamy już dawno za sobą.
– W ostatnim czasie Rada Miejska zlikwidowała osiedlowe budżety obywatelskie, ograniczana jest też rola rad osiedli. Tymczasem Rada Miejska zawsze była zwolennikiem partycypacji obywatelskiej i działała na rzecz rozszerzenia udziału mieszkańców w życiu publicznym. Jak Pani odbiera te zmiany?
– Głosowałam za likwidacją osiedlowych projektów w ramach budżetu obywatelskiego. Jestem głęboko przekonana, że takie rozwiązanie jest korzystne dla bielszczan. Uważam, że realizacja kilku czy kilkunastu projektów ważnych dla wszystkich albo przynajmniej dla większości mieszkańców miasta jest lepszym rozwiązaniem niż prowadzenie kilkudziesięciu mniejszych inwestycji skierowanych do bardzo wąskich grup społecznych. Mówienie tu o jakichkolwiek ograniczeniach jest nieporozumieniem. Nowe zasady sprawią, że przedstawiciele poszczególnych dzielnic i osiedli będą łączyć siły i współpracować, co przyczyni się do większej integracji mieszkańców miasta, a to jest przecież podstawowa idea społeczeństwa obywatelskiego.
Nie mogę się tez zgodzić z opinią, że ograniczana jest rola Rad Osiedli. Nie wiem na jakiej podstawie wysnuł Pan taki wniosek. Ja osobiście regularnie uczestniczę w spotkaniach Rady Osiedla mojej dzielnicy. Uważam, że działa ona bardzo sprawnie. Jej członkowie są kreatywni i podejmują wiele ciekawych inicjatyw. I żaden z nich nigdy nie twierdził, że ich kompetencje są redukowane.
– Kilka lat temu aktywnie uczestniczyła Pani w protestach przeciw spalarni odpadów w swojej dzielnicy, przy Szpitalu Wojewódzkim. Teraz popiera Pani budowę dużo większej spalarni w Wapienicy. Co zdecydowało o tym zmianie Pani podejścia do tego tematu?
– Porównywanie dawnej spalarni odpadów medycznych przy Szpitalu Wojewódzkim z planowaną Instalacją Termicznego Przekształcania Odpadów jest nieporozumieniem. W dużym skrócie szpitalna spalarnia nie spełniała praktycznie żadnych norm, podczas gdy inwestycja, która być może powstanie w Wapienicy będzie nowoczesna i w pełni ekologiczna. Zarzucanie mi w związku z tym zmiany poglądów jest z Pańskiej strony nadużyciem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Trochę arogancka ta nowa pani przewodnicząca. Przeczulona na swoim punkcie.