Odnalazł się słynny różowy fotel ze Wzgórza Zamkowego w Cieszynie (Aktualizacja)

Aktualizacja 19.08.2019:

Jak poinformował dziś Zamek Cieszyn na swoim facebookowym profilu, odnalazł się właśnie różowy fotel:

Mamy w ten poniedziałek dobre wieści. Różowy fotel się odnalazł! W jego poszukiwaniu przetrząsnęliśmy Wzgórze i okolice, zajrzeliśmy do różnych zakamarków, ale umknęło naszej uwadze jedno pomieszczenie gospodarcze, gdzie się przyczaił.Cieszymy się podwójnie, bo okazało się, że świat nie jest taki zły i nikt fotela „nie pożyczył”. Różowy już stoi przed Informacją Turystyczną, gotowy od sesji fotograficznych. Zapraszamy!

08.08.2019:

W sobotnią noc z 3 na 4 sierpnia zniknął słynny różowy fotel ze Wzgórza Zamkowego w Cieszynie.

Był z nami ponad 10 lat, a może dłużej. Któż nie zrobił sobie na nim zdjęcia? Różowy fotel "Queen of Love" przetrwał niejedną ulewę i wichurę, wiele zamkowych wydarzeń. Nie przetrwał tego weekendu. Zmienił miejsce pobytu. Tęsknimy. Może ktoś ma jakieś wieści o naszym zaginionym? - czytamy na fanpage"u Zamku Cieszyn.

Sprawa została zgłoszona odpowiednim służbom, które mają sprawdzić zapisy monitoringu.

Jak poinformował nas kom. Rafał Domagała z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie: Postępowanie trwa, lecz nie ma na razie żadnych przełomowych informacji. Monitoring nie zarejestrował momentu kradzieży.

Różowy fotel – Queen of Love projektu Graziano Moro i Renato Pigatti to barokowa forma  połączona  ze współczesnym materiałem, każdy kto na nim zasiada może poczuć się jak koronowana głowa. 

Do Zamku w Cieszynie trafił w 2011 roku przy okazji "Dizajnu w przestrzeni publicznej". To cykliczne wydarzenie, które organizowane jest co roku, prezentujące projekty przeznaczone do przestrzeni publicznej. Potem był jednym z bohaterów wystawy dla dzieci "Bajkowy świat designu".

Niektóre z obiektów z wystaw zostają z nami i są używane przez gości Wzgórza Zamkowego. A ponieważ na tronie chętnie wszyscy się fotografowali, postanowiliśmy go umieścić w przestrzeni Wzgórza. Bywało, że – pomimo swojego ciężaru (około 20 kg) "wędrował" po Wzgórzu, bo ktoś chciał zrobić sesję zdjęciową z innym tłem, ale zawsze wracał na miejsce. Niestety tym razem zniknął na dobre. - informuje Beata Mońka z Zamku Cieszyn.