
Warto zauważyć, że i w Polsce możemy obserwować tendencje separatystyczne. Na Śląsku od co najmniej trzech dziesięcioleci trwa polityka przekonywania, że Ślązacy nie są częścią narodu polskiego. Polityka ta nie ma na celu - przynajmniej oficjalnie - budowy własnego, osobnego państwa czy też włączenie do terytorium sąsiadów, ale dąży do tego, by zapewnić regionowi autonomię opartą na zupełnej separacji politycznej Warszawy. Drogą do tego jest właśnie przekonanie Ślązaków o własnej odrębności. Tyle polityka oficjalna. Jeśli jednak czyta się wpisy sympatyków wspomnianych ruchów, można zauważyć nie tyle niechęć, ale nienawiść i pogardę do polskości w każdej postaci – czy to urzędową reprezentowaną tam przez rząd warszawski i jego agendy, ale też tę wyrażaną przez zwykłych ludzi zamieszkujących wspólne województwo, zwłaszcza tych z Zagłębia oraz Podbeskidzia. Obrywa się również tym Ślązakom, którzy uważają się za Polaków.
Warto pamiętać, że w 2013 roku pewna śląska organizacja napisała list do ambasadora Federacji Rosyjskiej w którym poprosiła, by Rosjanie nie celowali rakietami atomowymi w obszar Śląska wyraźnie domagając się od Rosjan, by rozróżniali Ślązaków od Polaków. W liście tym czytamy m.in.: „Jak Waszej Ekscelencji zapewne wiadomo, część Górnego Śląska, wbrew swej woli wyrażonej w plebiscycie w 1921 r., trafiła do Polski w wyniku uzgodnień Ligi Narodów. Reszta Górnego Śląska i cały Dolny Śląsk, w ramach zarządu tymczasowego, pod władzę polską trafiły w 1945 r. Chociaż Polska z Niemcami zawarła układ o granicy polsko-niemieckiej w 1990 r., to jednak zrobiono to bez konsultacji z mieszkańcami terenów będących w tymczasowym zarządzie polskim. Dodatkowo Polska zniosła na części Górnego Śląska autonomię odstępując od warunku przyznania tych ziem Polsce przez Ligę Narodów”.
Jest jednak nadzieja, że Ślązacy nie będą już pisać do Putina. Inna znana śląska organizacja, która dąży do autonomii regionu wyraźnie wspiera ostatnio stronę ukraińską. Wspiera ją do tego stopnia, że na swoich stronach facebookowych udostępniła artykuł pewnej Ukrainki mieszkającej na Śląsku, w którym ta wyraźnie sugerowała, że i Ślązacy i Ukraińcy byli zawsze ciemiężeni przez obcych. Pisała tam m.in.: „Z historii widać że przez długie lata, odkąd istnieje Śląsk i Ukraina, zawsze ktoś obcy decydował co będziemy robić, kto nami będzie rządził, w jakim języku powinniśmy rozmawiać, w co musimy ubierać się, do jakiego Boga modlić się”. Zresztą w narracji uprawianej przez działaczy tej organizacji często pojawia się opinia, że III powstanie śląskie wybuchło w wyniku działań... zielonych ludzików sterowanych przez Korfantego i Piłsudskiego. Śląsk to taki drugi Krym można by powiedzieć.
Strach się bać?
Grzegorz Wnęrzak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie