
BBTS na inaugurację ograł w Radomiu ekipę Cerradu Czarnych, wreszcie od czasu powrotu do elity wygrywając mecz otwarcia. Co więcej, mocno przemeblowany zespół zaprezentował się pozytywnie na tle przeciwnika. – Pierwszy raz od lat widziałem drużynę walczącą i zdeterminowaną, dążącą do tego, aby wygrać mecz za wszelką cenę. Jak tylko rywal atakował i naciskał mocniej, to my lepiej broniliśmy i odpowiadaliśmy skuteczną grą. To naprawdę super otwarcie, które dobrze wróży na kolejne spotkania – komentuje Wiktor Krebok, były szkoleniowiec bielskich siatkarzy.
W sobotę o godzinie 17:30 BBTS rozpocznie konfrontację z Jastrzębskim Węglem, który w rozgrywki Plus Ligi wkroczył dwoma zwycięstwami nad drużynami akademickimi. Podopieczni Marka Lebedewa ograli 3:2 siatkarzy z Olsztyna, następnie bez żadnych strat wyjechali z Częstochowy. Siła tego zespołu wydaje się znacznie przekraczać możliwości radomian. Na objawienie ligi wyrasta kubański przyjmujący Salvador Hidalgo, który imponował we wspomnianych potyczkach, łącznie zdobywając niemal 50 punktów. Do tego moc w ataku zapewnia leworęczny Maciej Muzaj, całością gry dyryguje niemiecki rozgrywający Lucas Kampa, poza tym nie brakuje w jastrzębskim teamie zawodników solidnych, jak choćby były środkowy BBTS-u Wojciech Sobala.
Czy bielszczanie w Jastrzębiu postawią się? – Nie oszukujemy się – będzie ciężko wygrać. Na pewno gospodarze nas nie zlekceważą, bo Radom chyba myślał, że mecz wygra się sam. Poza tym to dopiero początek, o mistrzostwo jeszcze chłopcy grać nie będą – tonuje doświadczony trener, który pozytywnie ocenia występ nowych nabytków BBTS-u. Z kolei trener bielskiej drużyny Miroslav Palgut już odważnie zastrzegł potencjał drzemiący w swoich podopiecznych. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, jak głosi znane porzekadło, zatem głębsze oceny i analizy możliwe będą dopiero po sobotniej konfrontacji.
foto: Rafał Rusek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie