
Jednak tylko set premierowy przebiegł po myśli ekipy z Bielska-Białej. Przyjezdni zaskoczyli w nim faworyta po drugiej z obowiązkowych przerw. Dwa skuteczne ataki wykonał… rozgrywający Bartłomiej Neroj, trzy kolejne „czapy” założył Kamil Kwasowski i BBTS wyszedł na prowadzenie 21:17, którego już nie oddał.
O bliźniaczym scenariuszu można mówić w odniesieniu do kolejnych odsłon potyczki. Gdańszczanie bezpieczny zapas punktowy uzyskiwali zanim drużyny przekraczały połowę setów. Dominowali w ataku, najtrudniejszy do zatrzymania był „bombardier” Lotosu Trefla, Murphy Troy (21 „oczek”). Wtórowali mu środkowy Artur Ratajczak i Miłosz Hebda, w większości dotychczasowych meczów w obecnym sezonie wyłącznie gracze rezerwowi. Wśród siatkarzy BBTS-u na szczególne pochwały zasłużył Bartosz Janeczek, który przy blisko 60-procentowej skuteczności zdobył 16 punktów.
Warto odnotować, że przeciwnik, który wygraną nad bielszczanami przełamał serię trzech kolejnych porażek, lepiej wypadł także w zagrywce. Troy posłał trzy z aż dziewięciu asów serwisowych Lotosu Trefla, w tym tego na zwieńczenie zaległego meczu.
Lotos Trefl Gdańsk – BBTS Bielsko-Biała 3:1 (21:25, 25:18, 25:18, 25:18)
BBTS: Neroj, Krulicki, Janeczek, Kapelus, Kwasowski, Sacharewicz, Koziura (libero) oraz Pilarz, Bogdan
Trener: K.Stelmach
Foto: Paweł Berek/Press Focus
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie