Reklama

Mikuszowice Krakowskie: Zapomnieli (nie tylko) o rowerzystach

Kurier.BB
24/07/2021 14:20

Stanowią kręgosłup i krwioobieg każdego miasta i tak jest od wieków. Są także wizytówką, bo to po nich poruszają się podróżni ci wjeżdżający i ci wyjeżdżający z miasta. Postanowiliśmy się przyjrzeć jednej z nich (nie tak dawno ukończono jej przebudowę) - drodze nr 52 czyli Żywieckiej.

Od Wilkowic wiedzie droga

Nad potokiem Skleniec zaprasza do miasta witacz. Kiedyś schowany za drzewami (wycięto wszystkie w trakcie przebudowy mostu) dzisiaj samotnie góruje nad potokiem. Wita i zaprasza wjeżdżających do miasta złuszczoną farbą, zardzewiałym metalowym postumentem i słabo widocznymi numerami telefonów kolei linowej na Szyndzielnię i toru saneczkowego na Dębowcu. Informacja jest towarem i jak każdy towar ma swoją wartość i cenę. Ile warta jest słabo widoczna i nieestetycznie podana informacja? Czas najwyższy zrobić coś z tym fantem aby wjeżdżających do miasta nie straszył ten metalowy rdzewiejący chochoł.

A rowerem jak?

Wąska do niedawna droga teraz przyciąga swym wyglądem oczy kierowców. Uważny obserwator zauważy mimo to kilka mankamentów, których przy odrobinie dobrej woli można było uniknąć. Obie jezdnie rozdziela szeroki niejednolicie brukowany pas. Zapomniano o rowerzystach, których ciągle przybywa na naszych drogach; nie ma ścieżki rowerowej a rowerzyści i kolarze korzystają z pasa drogi przeznaczonego dla samochodów. Szkoda, że zarówno inwestor jak i projektant całkowicie o tym zapomnieli i dlatego kierowcy chcąc ominąć jadącego rowerzystę siła rzeczy wjechać muszą na brukowany pas rozdzielajacy. Z tego co mówią mieszkańcy to projekt ten nie był z nimi konsultowany,a chętnie podpowiedzieliby co nieco projektantom. Znajdujące się po nieparzystej stronie ulicy rowy odwadniające, przez 2 lata jakie upłynęły od przebudowy tego odcinka, zarosły trawą i chwastami (jak na zdjęciu wykonanym. 21.07) Na wysokości posesji nr 349 co jakiś czas wypływa na ulicę strumień wody co w okresie jesiennym i szczególnie zimowym stwarza spore zagrożenie dla wjeżdżających do miasta – poślizg gwarantowany.

Prace wykończeniowe przy ostatnim odcinku (od Karczmy Beskidzkiej do posesji nr 345) trwały jeszcze w czerwcu – montowano i malowano barierki prowadzące do niektórych położonych wyeżj lub niżej posesji.
To tylko kilka mankamentów tej miejskiej inwestycji.Śmiem twierdzić, iż gdyby zapytać mieszkańców położonych przy tej drodze domów to wskazali by ich jeszcze sporo.W tym miejscu rodzi się kilka pytań: Czy wzięto pod uwagę wszystkie uwarunkowania terenowe? Czy racjonalnie wykorzystano środki finansowe? Czy można było lepiej i rozsądniej? Dlaczego nie uwzględniono wcześniejszych uwag mieszkańców?

 Krzysztof Kozik

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do