
I ten cel bielszczanie zrealizowali. Po dwóch setach przywołani siatkarze mieli na koncie łącznie 4 (!) punkty zdobyte atakiem, ale… bynajmniej nie było to równoznaczne z dominacją gości. BBTS nieźle zaprezentował się w premierowym secie, ale inicjatywę posiadał tylko na krótko. Wszystkie piłki na zakończenie partii mieli w grze na przewagi częstochowianie, wykorzystali trzecią z nich po błędzie w ataku Sergieja Kapelusa. Litości dla bielszczan nie mieli w kolejnym secie. Katem przyjezdnych był w tym fragmencie spotkania atakujący Matej Patak oraz… były zawodnik BBTS-u, Bartosz Buniak, po którego trzech zbiciach z rzędu akademicy odskoczyli na 14:8.
Wyjątkowo słabi goście próbowali jeszcze walczyć w trzeciej odsłonie. AZS prowadził 11:7, BBTS zdołał wyrównać, ale po obowiązkowej przerwie technicznej podopieczni Michała Bąkiewicza dzieło zniszczenia rywala zwieńczyli. Bezradnych bielszczan dobiły asy serwisowe Rafaela Redwitza. I przynajmniej do przyszłego weekendu potwierdzili miano zespołu dla bielskiej ekipy bardzo niewygodnego.
AZS Częstochowa – BBTS Bielsko-Biała 3:0 (27:25, 25:16, 25:18)
BBTS: Pilarz, Janeczek, Kapelus, Sacharewicz, Kwasowski, Krulicki, Koziura (libero) oraz Wika, Siek
Trener: K.Stelmach
Foto: Rafał Rusek/Press Focus
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie