Reklama

Jeśli przełom to dla kogo?

26/10/2016 12:00

 

Siatkarze BBTS-u będą chcieli w jutrzejszym meczu 5. kolejki Plus Ligi przełamać fatalną serię porażek i pokazać pełnię swoich możliwości. Ale identyczny cel przyświeca przeciwnikowi.


Mimo dobrego rozpoczęcia sezonu bielszczanie szybko przechodzą wyraźny kryzys. Porażki w stosunku 0:3 z Jastrzębskim Węglem, Cuprum Lubin, a ostatnio GKS-em Katowice świadczą o tym dobitnie. Mało tego, gra ekipy spod Dębowca wygląda niepokojąco. W poszczególnych meczach dobrze funkcjonują pojedyncze elementy gry. Oprócz premierowego spotkania trener Miroslav Palgut i kibice BBTS-u nie mogą być jak na razie w żadnej mierze zadowoleni. Liczby też nie przemawiają na dziś na korzyść zawodników z Bielska-Białej. Z trzema punktami na koncie zajmują 12. miejsce w tabeli. Dodatkowo przy trzech wygranych partiach przegrali 10, a niski poziom skuteczności w praktycznie każdym elemencie gry mówi wiele.

Najbliższym przeciwnikiem bielszczan będzie ekipa z Bydgoszczy. Spotkanie na wyjeździe z 14. drużyną obecnego sezonu powinno być dobrym momentem na przełamanie. Łuczniczka nie zdołała postawić się żadnemu z poprzednich przeciwników, przegrywając wszystkie spotkania i nawiązując walkę zwieńczoną punktem z drużyną z Częstochowy. BBTS będzie musiał jednak uważać na dobrze grających, nieźle punktujących przyjmujących Milana Katicia i Igora Yudina oraz atakującego Marcela Gromadowskiego. I w Łuczniczce nie brakuje „starych znajomych”. Wojciecha Ferensa może i bielscy kibice pamiętają mniej, ale już środkowy Mateusz Sacharewicz odchodził z BBTS-u jako kluczowa postać zespołu.

Podopieczni Piotra Makowskiego mają więc atuty i będą chcieli pokazać je w meczu z przyjezdnymi. Zresztą, obie drużyny zechcą w środowy wieczór (początek o godzinie 18:00) coś udowodnić. Obie liczą na swój przełomowy mecz.

Fot. Rafał Rusek

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do