
Bełchatowska Skra, wielokrotny mistrz Polski i jeden z hegemonów na krajowych parkietach siatkarskich – bo ten właśnie zespół zawita w sobotę do Bielska-Białej – znalazła się na wstępie nowego roku w sytuacji nieciekawej. I mniejsza o środową, dodajmy sensacyjną porażkę domową bełchatowian z Indykpolem AZS Olsztyn. Poważna kontuzja pleców odnowiła się Michałowi Winiarskiemu, podstawowemu przyjmującemu drużyny. A to oznacza, że pole manewru trenera Miguela Falaski, choć wciąż jest duże, to w sposób oczywisty z dnia na dzień zostało ograniczone. Argentyńczyk Facundo Conte to „pewniak” na skrzydle, ale już Francuz Nicolas Marechal, czy Hiszpan Israel Rodriguezwcale równo grać nie muszą.Wspomniana porażka z akademikami to z jednej strony sygnał, że Skra jest do pokonania. Ale z drugiej – ostrzeżenie. Mariusz Wlazły i spółka zostali przez ostatnich rywali podrażnieni, na kolejną wpadkę pozwolić sobie nie mogą. Do hali pod Dębowcem przyjadą po komplet punktów, a mecz zechcą wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Dla kibiców, którzy bez wątpienia licznie będą przyglądać się jutrzejszej rywalizacji to dobra wiadomość. Bełchatowskie gwiazdy na parkiecie tym razem pojawią się, w poprzednich konfrontacjach czołowej drużyny Plus Ligi z BBTS-em bywało z tym różnie.
Tymczasem planowana na minioną środę potyczka bielszczan została przełożona. Nie ma więc co gdybać na temat aktualnej formy podopiecznych trenera Krzysztofa Stelmacha. Tuż przed świętami, na finiszu roku 2015, nie było najlepiej. BBTS tracił punkty nawet w okolicznościach, w których nie powinien i spadł już na 12. miejsce w tabeli. Oczywiście ciężko oczekiwać wyraźnego skoku w górę po sobotniej batalii (początek o godzinie 17:00), bo ta również przy wykorzystaniu wszystkich możliwości zawodników gospodarzy zwyczajnie może nie wystarczyć.
Foto: Rafał Rusek/Press Focus
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie