
W piątkowy wieczór bielszczanki podejmowały mocny Impel Wrocław i choć rywalek się nie przestraszyły, to dobrze i skutecznie walczyły tylko w secie premierowym. – Jesteśmy chyba tylko mistrzyniami pierwszego seta. Wygląda na to, że później ktoś odcina nam prąd i właściwie nie wiemy czemu tak się dzieje – tłumaczyła po spotkaniu klubowej telewizji rozgrywająca BKS-u, Aleksandra Pasznik, której w pamięci – niestety również kibiców – zapadł wstęp partii trzeciej. Gospodynie przegrywały w niej... 0:12! – Nie byłam nigdy wcześniej w takiej sytuacji... Kibice nam pomagali, jak tylko mogli i trochę poprawiłyśmy wynik, ale nie było szans na odrobienie strat – zaznaczyła bielska zawodniczka.
BKS Profi Credit przegrał trzeci z rzędu mecz pod wodzą nowego trenera Tore Aleksandersena, wciąż okupuje miejsce w „ogonie” tabeli Orlen Ligi. – Musimy wygrać w końcu i się przełamać, bo tak cały sezon nie może wyglądać – dodała Pasznik.
Okazja już wkrótce, przynajmniej w teorii. Bielszczanki zagrają wszak z... Impelem, Tyle, że w Pucharze Polski – w najbliższą środę 18 stycznia na terenie wrocławianek.
________________________
BKS Profi Credit Bielsko-Biała, Aleksandra Pasznik
Sportowe Beskidy
Fot. Lukasz Sobala / Press Focus
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie