
… w którym żaden zespół nie uzyskał znaczącej przewagi. BBTS lepszy okazał się na samym finiszu 26:24, wskutek dwóch pomyłek w ataku Bartosza Bednorza. Wcześniej obie ekipy grały skutecznie w ataku, po bielskiej stronie głównie Bartosz Janeczek, kibice nie oglądali zatem zbyt wielu przedłużonych wymian.
Olsztynianie zaliczki dwóch „oczek” wypracowanej na wstępie kolejnego seta utrzymać nie potrafili na dłużej. Dla przeciwwagi sprytne zachowanie na siatce Bartłomieja Nerojasprawiło, że gospodarze mieli przewagę 13:10. Niebawem niemal w całości ją stracili, lecz podopieczni Andrei Gardiniego wyciągnęli pomocną dłoń. Włoskiego szkoleniowca, przy prowadzeniu BBTS-u 20:17, do wzięcia czasu „zmusił” błąd przekroczenia linii Pawła Adamajtisa. I mimo licznych kontr i szans akademicy nie byli w stanie dystansu odrobić, a partię zwieńczył atak z drugiej linii Serhija Kapelusa.
Sztuka „złamania” oporu olsztynian nie powiodła się miejscowym w następnej odsłonie. Na zasłużony triumf siatkarzy AZS-u (prowadzili 8:5, 16:13, 20:17) zapracował najbardziej Adamajtis jako atakujący, swoje goście zrobili także w elementach bloku i zagrywki. Bielski zespół zareagował wówczas w najlepszy możliwy sposób. „Odjechał” na wstępie seta, dystans sięgnął aż 7 punktów po serii bloków (14:7). Z autostrady do wygranej BBTS nie mógł już wtedy zjechać, wszak gospodarze pilnowali nie tylko wyniku, ale i własnej, solidnej gry. Na bohatera wyrósł autor 16 punktów Kamil Kwasowski.
BBTS Bielsko-Biała – Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (26:24, 25:21, 23:25, 25:18)
BBTS: Kapelus, Wika, Janeczek, Neroj, Krulicki, Sacharewicz, Koziura (libero) oraz Lewis (libero), Kwasowski
Trener: K.Stelmach
Foto: Rafał Rusek/Press Focus
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie