
Lider zaczął w sobotę, jak… lider. Odskoczył bielszczanom szybko. Przewagę 6:3 zapewniła radomianom skuteczna gra w bloku i na kontrach. O jeszcze jedno „oczko” dystans wzrósł, gdy kolejną „czapę” otrzymał Bartosz Janeczek (16:12). BBTS straty zniwelował, gdy rywale mieli zgromadzone 20 punktów, a błąd popełnił Artur Szalpuk. Ale niebawem sam skrzydłowy oraz jego koledzy poprawili się na tyle, że pewnie seta otwarcia zgarnęli. Ostatnie ataki kończył na „lewym” Wojciech Żaliński.
Siatkarze BBTS-u w secie drugim zagrali lepiej. Nie tylko popełniali mniej błędów własnych, ale coraz częściej znajdywali odpowiedź na ataki Czarnych. Kontra Janeczka i ucieczka gospodarzy na 14:12, były pierwszymi istotnymi momentami tej partii. A trenera Raula Lozano zmusiły do poproszenia o przerwę. Niestety, radomianie zareagowali natychmiastową poprawą jakości. Kilku ataków nie skończył Kamil Kwasowski, po przeciwnej stronie litości nie mieli Bartłomiej Bołądź i Żaliński, dzięki którym Czarni prowadzili 18:15. I choć na krótko stracili zapas punktowy, to skutecznością bloku szalę na swoją korzyść zasłużenie przechylili.
8:5 dla BBTS-u na wstępie seta trzeciego to z kolei zasługa Serhija Kapelusa, którego dobra gra podtrzymywała nadzieje bielskich kibiców na przedłużenie konfrontacji. Po kilku efektownych akcjach w bloku również druga przerwa nastąpiła przy przewadze bielskiej drużyny (16:11). Szkoleniowiec lidera Plus Ligi pozmieniał znaczną część składu, lecz bezskutecznie w kontekście rezultatu.
Gdy w czwartej odsłonie na tablicy wyników widniał stan 19:13 dla gości, ich sukces 3:1 wydawał się przesądzony. Radomianom przydarzyła się jednak niespotykana zapaść w przyjęciu zagrywki, gdy kolejne bomby na drugą stronę posyłał Dmytro Bogdan. A przy piłce meczowej dla Czarnych asa serwisowego posłał najlepiej punktujący wśród bielszczan Janeczek. Zacięta końcówka na przewagi to udane zbicia wspomnianego atakującego i kluczowy blok na Bołądziu.
Tie-break znów mógł być setem wypuszczonych szans przez podopiecznych trenera Lozano. Prowadzili 5:2, 8:6, 11:9, za każdym razem mając sporo szans, by dystans budować. Skuteczny po wejściu na parkiet Igor Grobelny, do spółki z Szalpukiem, zażegnali niebezpieczeństwo. Gospodarze serce na parkiecie zostawili, lecz zostali ostatecznie pokonani przez faworyta meczu.
BBTS Bielsko-Biała – Cerrad Czarni Radom 2:3 (22:25, 22:25, 25:18, 28:26, 12:15)
BBTS: Kapelus, Janeczek, Kwasowski, Neroj, Bogdan, Sacharewicz, Lewis (libero) oraz Pilarz, Wika, Krulicki
Trener: K.Stelmach
Foto: Rafał Rusek/Press Focus
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie