Reklama

BBTS ciągle walczy o przełamanie

25/11/2016 21:22

BBTS-owi Bielsko-Biała po raz kolejny nie udało się powiększyć swojego skromnego dorobku punktowego, w wyniku czego drużyna ze sporym potencjałem plasuje się na szarym końcu tabeli PlusLigi.

Bilans podopiecznych Miroslava Palguta po ośmiu spotkaniach to zaledwie 5 punktów oraz mocno niekorzystny bilans setowy (7-22).

Bielski zespół jak na razie odniósł tylko jedną wygraną, jaką było październikowe spotkanie z Cerradem Czarnymi Radom, wyciągając także po punkcie z pięciosetowych przegranych.

Zespół właśnie w ten sposób wzbogacił swój dorobek w rozegranym 17 listopada spotkaniu dziewiątej kolejki z Effectorem Kielce.

Zdobyty punkt to jednak niewielkie pocieszenie jeśli wziąć pod uwagę, że BBTS mógł odnieść w spotkaniu z kielczanami wygraną. Goszczący w Bielsku-Białej siatkarze Effectora przystąpili do meczu w roli faworyta, jednak wywalczenie zwycięstwa ostatecznie kosztowało przyjezdnych dużo więcej wysiłku.

Miejscowi do pierwszego przełamania doprowadzili w drugiej partii spotkania. Kluczowy punkt (17:18) zdobył wówczas Kamil Kwasowski, a następnie pojawienie się na parkiecie Bartka Lipińskiego i Dmitrija Storożiłowa pozwoliło BBTS-owi na przejęcie prowadzenia i wyrównanie stanu spotkania.

Bielszczanie utrzymali wysokie tempo także w trzeciej tercji, lecz w czwartej odsłonie siatkarze Effectora odrzucili gospodarzy od siatki serią mocnych zagrań. Chociaż BBTS-owi udało się chwilowo wyrównać (17:17), to kielczanie wymusili rozegranie tie-breaka.

W decydującej partii dominowała wyrównana walka, ale seria bloków kielczan pozwoliła im wypracować przewagę, której nie oddali już do samego końca.

Effector na pewno wyjechał z drogę powrotną do Kielc zadowolony, mając już na koncie 14 oczek, podczas gdy BBTS pozostał ze swoim pojedynczym punktem i wieloma wnioskami do wyciągnięcia.

Niższa skuteczność w ataku na pewno zadecydowała na niekorzyść miejscowych, tak samo jak większa skuteczność bloków Effectora - w samym pierwszym secie przyjezdni zapunktowali w ten sposób aż pięć razy.

Problemem BBTS-u nie są jednak tylko kwestie bieżące, ale także te długodystansowe. Kulejące szkolenie młodzieży to duży minus dla klubu, bowiem w takim momencie "świeża krew" w zespole mogłaby dać bardzo potrzebny impuls do walki.

Nie pomagają także daleko idące zmiany w składzie po zakończeniu każdego sezonu, co znacznie utrudnia wypracowanie stałego trzonu zespołu.

Doświadczony trener bielszczan póki co nie znalazł recepty na wyciągnięcie drużyny z dołka, chociaż pewnym pocieszeniem jest to, że BBTS-owi w dwóch ostatnich spotkaniach nie brakowało wiele do wygranej (po pięciu setach zakończył się także niedawny mecz z AZS-em Częstochowa).

Motywacja do walki w sezonie 2016/17 powinna być wyższa, bowiem przywrócony został system spadków i awansów. W jego ramach najgorsza drużyna sezonu będzie walczyć w barażach o utrzymanie z najlepszym zespołem zaplecza PlusLigi.

Bielszczanie bardzo chcą uniknąć czarnego scenariusza. Mimo ostatnich niepowodzeń, w obozie panuje umiarkowany optymizm, który dodatkowo wzmocniły ostatnie pięciosetowe przegrane.

"Nasza gra poprawia się z tygodnia na tydzień. Chcemy to kontynuować w starciu z Będzinem. To nasz bezpośredni rywal do pozostania w lidze. Myślę, że będzie coraz lepiej", powiedział w rozmowie dla Strefy Siatkówki przyjmujący Milos Vemić.

BBTS liczy, że wyczekiwane od dawna przełamanie nadejdzie w zbliżającym się wyjazdowym spotkaniu z MKS-em Będzin, do którego dojdzie w ramach 10. kolejki w sobotę 26 listopada (18:00).

To właśnie zespół z Będzina będzie najprawdopodobniej głównym rywalem BBTS-u w walce o utrzymanie, co oznacza, że wspólne pojedynki będą miały szczególnie duże znaczenie. Rywale obecnie plasują się tuż poza czołową dziesiątką tabeli, mając na koncie 10 punktów.

Na czele znajduje się aktualnie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a lidera gonią Jastrzębski Węgiel, PGE Skra Bełchatów oraz Asseco Resovia Rzeszów.

Bełchatowanie dodatkowo walczą także w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów, pokonując niedawno PAOK Saloniki. Typy bukmacherskie wskazują na spore szanse Skry na dotarcie do finału turnieju, a także w walce o tytuł mistrza Polski.

Tabelę zamyka z kolei Espadon Szczecin, który do tej pory zapisał na swoje konto jedną wygraną, na dodatek w drodze walkoweru. BBTS jeszcze nie znalazł się na dnie, ale zmiany bez wątpienia muszą nastąpić czym prędzej, aby zespół nie stał się faworytem bukmacherów do odpadnięcia z siatkarskiej ekstraklasy.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do