
Maszyna należała do 761 Dywizjonu Bombowego, który stacjonował w południowych Włoszech. Nad Oświęcimiem „Liberator” został trafiony przez pocisk niemieckiej obrony przeciwlotniczej. Ze względu na zniszczenia maszyny, nad Sopotnią Wielką dowódca wydał rozkaz opuszczenia maszyny. Część załogi uratowała się skacząc ze spadochronami. Ci, którzy pozostali na pokładzie samolotu musieli podjąć próbę lądowania na polach w okolicach Jeleśni. Podczas lądowania z prędkością ok. 150 kilometrów na godzinę samolot złamał się na pół. Dwóch młodych członków załogi poniosło śmierć. Pozostałych siedmiu lotników trafiło do hitlerowskiej niewoli, jeden z nich dołączył do oddziału partyzanckiego.
Kilka tygodniu temu Jeleśnię odwiedził amerykański pisarz i reporter Derek Monroe, który pracuje nad materiałem publicystycznym poświęconym awaryjnemu lądowaniu amerykańskiego samolotu. Derek Monroe jest cenionym ekspertem w dziedzinie polityki zagranicznej USA. W czasie swojej wizyty w Jeleśni Amerykanin złożył wizytę w urzędzie gminy oraz odwiedził pomnik poświęcony tamtemu wydarzeniu.
Foto: Kadr z filmu "Ślicznotka z Memphis"
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie