
– Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” istnieje, działa i ma się całkiem nienajgorzej. Oczywiście, czasy się zmieniły i do „Solidarności” nie należy już dziesięć milionów członków, ale wciąż jest to największy związek zawodowy w Polsce. Jestem przekonany, że trudna historia „Solidarności”, a do tego jej jednoznaczne przywiązanie do tradycji i wartości chrześcijańskich, stanowią o jej sile i autentyczności – mówi Marek Bogusz, szef podbeskidzkich struktur NSZZ „Solidarność”. Dzisiaj Region Podbeskidzie nadal obejmuje swym zasięgiem niemal cały obszar dawnego województwa bielskiego – od Zawoi i Makowa Podhalańskiego, przez Oświęcim i Kęty oraz Żywiec i Rajczę aż po Cieszyn i Istebną. Łącznie działa tutaj ponad 150 zakładowych organizacji związkowych, skupiających około 17 tysięcy członków. – Co najważniejsze te liczby od kilku lat powoli ale systematycznie rosną: przybywa nam komisji i członków, w tym – co warto podkreślić - młodych pracowników, którzy wiedzą, że dzięki „Solidarności” mogą mieć lepsze warunki pracy i lepsze płace – podkreśla Marek Bogusz. Dodaje, że jedną z propozycji podbeskidzkiej „Solidarności”, cieszącą się wśród związkowców wyjątkową popularnością, są bezpłatne porady prawne, dotyczące nie tylko spraw pracowniczych, ale także prywatnych. - Oznacza to nieustanne oblężenie naszego działu prawnego. Rocznie udzielamy ponad dwa tysiące porad, a ponadto co roku średnio w ponad dwustu przypadkach reprezentujemy naszych związkowców przed sądami - dodam, że najczęściej skutecznie – relacjonuje szef podbeskidzkiej „Solidarności”.
Materiał Partnera
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie