Reklama

Górale w końcu przełamali złą passę pokonując Koronę Kielce

03/09/2013 14:09

Aż sześć kolejek musieli czekać kibice z Bielska-Białej na pierwsze zwycięstwo swoich ulubieńców. W poniedziałkowy wieczór Górale po dobrym meczu pokonali Koronę Kielce 1:0.

Mecz rozpoczął się niby spokojnie, ale była to tylko cisza przed nadchodzącymi pociskami z obu stron dzisiejszego pojedynku. Najpierw uderzyli goście, a konkretnie Mateusz Stąporski, który ładnie złożył się do strzału z powietrza, ale uderzył wprost w bramkarza Górali. Na odwet nie trzeba było długo czekać. W 6 minucie gry „oko w oko” z bramkarzem Korony stanął Dariusz Łatka, lecz strzał pomocnika Górali sparował świetnie dysponowany golkiper. Dwanaście minut później kibice widzieli już piłkę w bramce po strzale Aleksandra Jagiełły, ale niestety ku rozczarowaniu wszystkich młody gracz bielskiego zespołu trafił zaledwie w boczną siatkę. Po pół godzinie gry kolejny pocisk Górali został odpalony, tym razem dośrodkowanie Jagiełły dobrze „zamknął” Damian Chmiel, ale jego strzał głową był zbyt lekki, aby minąć rosłych defensorów z Kielc. Nie minęła minuta i Podbeskidzie znów było pod bramką Małkowskiego. Tym razem doświadczony bramkarz wygrał pojedynek sam na sam z Marcinem Wodeckim. W 33 minucie nastąpiła chwila wytchnienia bielskiej ofensywy. Na rajd zdecydował się Michał Janota, oddał strzał z dystansu z którym problemy miał Rybanski, lecz na posterunku znalazł się kapitan Bartłomiej Konieczny, który jak najszybciej wyekspediował futbolówkę poza linie boczną. Jeszcze przed przerwą miał miejsce jeden zryw podopiecznych Czesława Michniewicza. Jak rasowy napastnik w polu karnym obrócił się Chmiel, ale strzał skrzydłowego z łatwością obronił Małkowski. Bramka gości jak zaczarowana, mówili schodząc do szatni miejscowi zawodnicy. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Już w 49 minucie kolejną „setkę” zmarnował Wodecki. Jednakże jak mówi porzekadło: „Co się odwlecze to nie uciecze”. W 62 minucie prawą stroną „zabrał się” z piłką Górkiewicz, zagrał mocno w pole karne, a tam rozpaczliwie interweniujący Malarczyk wpakował piłkę do własnej siatki. Mieliśmy 1:0 dla Podbeskidzia. Po tym trafieniu emocje nieco opadły i tempo gry również. Na następną okazję przyszło czekać nam, aż do 85 minuty. Wtedy to powinno być 2:0, Nieporozumienie obrońców Korony przy wyprowadzaniu piłki wykorzystał Pawela, zagrał do Chmiela, a ten w dogodnej sytuacji trafił w głowę Zbigniewa Małkowskiego. Zwykło się mówić, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i tak mogło być również dziś na stadionie miejskim. W 92 minucie meczu piłkę meczową miał „na nodze” Gołębiewski, ale przestrzelił wysoko nad poprzeczką. Ostatecznie Podbeskidzie pokonuje Koronę Kielce 1:0, chociaż za sprawą świetnej dyspozycji golkipera kielczan jest to najniższy wymiar kary wydany przez miejscowych.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce 1:0 (0:0)
bramka: 62 min. Malarczyk (samobójcza)

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Ladislav Rybansky - Marek Sokołowski, Dariusz Pietrasiak, Bartłomiej Konieczny (78" Wojciech Szymanek), Tomasz Górkiewicz, Dariusz Łatka, Anton Sloboda, Damian Chmiel, Rudolf Urban (46" Fabian Pawela), Aleksander Jagiełło (67" Dariusz Kołodziej), Marcin Wodecki
Trener: Czesław Michniewicz

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Kamil Kuzera, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak, Vlastimir Jovanović, Mateusz Stąporski (57" Bartosz Kwiecień), Michał Janota, Paweł Sobolewski, Łukasz Sierpina (74" Siergiej Pilipczuk), Karol Angielski (49" Daniel Gołębiewski)
Trener: Jose Martin Rojo

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    ja - niezalogowany 2013-09-04 19:58:21

    BIELSKA DUMA BIELSKA CHWAŁA PODBESKIDZIE BIELSKO BIAŁA.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do