Inaczej niż w meczu z Pniówkiem, w końcówce szczęście uśmiechnęło się do bielszczan.
Większa część potyczki mogła poziomem zadowolić jej obserwatorów. Obie ekipy wprawdzie nie zostały nastawione przez trenerów na jakiś frontalny atak, ale wiele z akcji zaczepnych nosiło zalążek bramki. Gdy wydawało się, że po pierwszych minutach lekką przewagę udokumentują golem zabrzanie, „rekordziści” skarcili ich po rzucie rożnym. Nie pierwszy raz w sezonie bielszczanie skutecznie rozegrali stały fragment gry, a po kornerze Łukasza Szędzielarza piłkę głową skierował do bramki Michał Bojdys. Dobrze broniacy w meczu Mateusz Kuchta nie miał szans na skuteczną interwencję. W dalszej fazie mecz nadal trzymał w lekkim napięciu, ale na dobre rozkręcił się po przerwie.
Wiele jakości w grę ofensywną zabrzan wnosili Konrad Nowak z Dawidem Plizgą. To po ich akcji goście doprowadzili do zasłużonego wyrównania. Naturalną koleją rzeczy gospodarze dążyli po zdobycia drugiego gola, a jako że przyjezdni wykazywali identyczną ochotę, spotkanie nabrało jeszcze dodatkowych rumieńców. Niepotrzebnie kilku stopni do dość wysokiej temperatury widowiska dołożył nie do końca zrozumiałymi werdyktami arbiter, co na szczęście nie miało wpływu na całościową ocenę spotkania, ani na jego wynik. Ten ustalił już w doliczonym czasie gry Dawid Hałat, po akcji zainicjowanej przez bardzo aktywnego w końcowych fragmentach Michała Czernka.
Przed tygodniem bielszczanie wypuścili z rąk jeden punkt w meczu z Pniówkiem już w doliczonym czasie gry. Tym razem, w podobnych okolicznościach zgarnęli pełną pulę.
Rekord Bielsko-Biała
Górnik II Zabrze
2
1
Bramki
"14 Bojdys, "90+1 Hałat
"64 Nowak
_______________________________ Rekord Bielsko-Biała, Górnik II Zabrze, 2:1, mecz, 3. liga
źródło: www.bts.rekord.com.pl
Fot. Paweł Mruczek
Komentarze opinie