
W niedzielę 18 czerwca, przed godziną 16:00, bielscy policjanci przyłapali 37-letniego kierowcę, który ulicą Andersa poruszał się swoim Fordem z prędkością 102 km/h. Problem polegał na tym, że w tym miejscu obowiązującym ograniczeniem jest prędkość do 50 km/h. Kierowca został ukarany 13 punktami karnymi oraz mandatem na kwotę 1500 zł, a jego prawo jazdy zostało zatrzymane.
Niecałe trzy godziny później w tym samym miejscu wpadł 21-letni kierowca BMW, który przebił wynik swojego poprzednika. Pomiar prędkości wykazał, że mężczyzna poruszał się z prędkością aż 122 km/h, czyli o 72 km/h szybciej niż jest to dozwolone na wskazanym odcinku. Na konto kierowcy trafiło 15 punktów karnych oraz 2500 zł mandatu. Jego prawo jazdy również zostało zatrzymane.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zwykle policja kontroluje prędkość nie w miejscach niebezpiecznych tylko tam gdzie może najwiecej „zarobić”. Żenada.
ponad 100 km/godz w terenie miejski jest zawsze bardzo niebezpieczne-to prawie jak godzenie sie na zabójstwo z przypadku