Reklama

Pożar Rafinerii w Czechowicach Dziedzicach. Właśnie mijają 53 lata od tamtej tragedii

BBFAN.PL

26/06/2024 10:22

Wieczorem 26 czerwca 1971 Czechowice-Dziedzice nawiedziła burza. Tuż po 19.00 piorun uderzył w komin zbiornika ropy, w którym znajdowało się 12 500 m³ paliwa. Tak rozpoczęła się jedna z największych tragedii w naszym regionie, która kosztowała życie 37 osób, rannych zostało 105 osób. Właśnie mijają 53 lata od tego wydarzenia.

Pożar w Rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach rozpoczął się 26 czerwca 1971 roku, a dramatyczna walka z nim trwała do 1 lipca. Do pożaru doszło w wyniku uderzenia pioruna w komin oddechowy jednego z czterech stojących obok siebie zbiorników, wypełnionych łącznie 31 tys tonami ropy. W akcji wzięło udział 371 sekcji straży pożarnej, w tym 6 z terenu ówczesnej Czechosłowacji. Pożar gasiło łącznie 2610 strażaków, wspieranych przez żołnierzy z bielskiego Batalionu Obrony Terytorialnej oraz obronę cywilną i przeciwchemiczną. W czasie akcji gaśniczej, jak również na skutek odniesionych ran, śmierć poniosło 37 osób, natomiast 105 zostało rannych.

Kalendarium pożaru na terenie Rafinerii w Czechowicach-Dziedzicach:

Wieczorem po upalnym dniu 26 czerwca 1971 roku Czechowice-Dziedzice nawiedziła niewielka burza.
O godzinie 19.50 piorun uderzył w komin oddechowy jednego z czterech usytuowanych obok siebie zbiorników z ropą, który zawierał 12 500 m³. Łącznie w tych czterech zbiornikach było 31 tysięcy ton ropy. Natomiast 40 metrów dalej stało jeszcze 27 zbiorników z acetonem, benzenem i toluenem, łącznie 8500 m³. Jak się później okazało, zbiornik od którego rozpoczął się pożar nie posiadał piorunochronu.
Na skutek uderzenia pioruna doszło do zapalenia pary w kominie, rozerwania dachu zbiornika oraz zapalenia ropy, która wylała się na tzw. tacy zbiornika po uszkodzeniu dachu.
Już 15 minut po wybuchy pożaru rozpoczęto akcję gaśniczą. Na miejscu były jednostki zakładowej straży pożarnej, trzy jednostki zawodowej straży pożarnej z Bielska-Białej oraz jednostki OSP z Czechowic-Dziedzic i okolicznych gmin.
Na miejscu pożaru szybko pojawiły się jednostki zawodowych i ochotniczych straży pożarnych z powiatów bielskiego, cieszyńskiego i oświęcimskiego oraz 160 żołnierzy Batalionu Obrony Terytorialnej z Bielska-Białej. W akcji wzięli również strażacy biorący udział w zgrupowaniu na terenie bielskich Mikuszowic. Docelowo na miejsce wysłano 2610 strażaków, w tym 58 z Czechosłowacji.
Początkowo wydawało się, że pożar zostanie szybko ugaszony. Jednak po godzinie 1 w nocy 27 czerwca, płonąca w zbiorniku ropa zaczęła mocno bulgotać, a około godziny 1.30 nastąpił wyrzut wrzącej ropy ze zbiornika w różnych kierunkach na dużą wysokość i odległość do 250 metrów.
Chwilę później doszło do eksplozji sąsiedniego zbiornika, w którym ze względu na małą ilość ropy nagromadziła się duża ilość gazów.
W wyniku wybuchu rozlewająca się fala płonącej ropy niszczyła wszystko na swojej drodze, całkowitemu zniszczeniu uległo wszystko czego dosięgnęła, w tym 22 pojazdy strażackie. Na miejscu zginęły 33 osoby: strażacy, żołnierze, pracownicy rafinerii. Kolejne ofiary umierały od poparzeń po przewiezieniu do szpitali. Ponad 100 osób zostało rannych.
Po wybuchu ogień rozprzestrzenił się na teren rafinerii, zagrożone zapaleniem były kolejne zbiorniki. Na szczęście po godzinie od wybuchu ogień na tyle przygasł, że można było wznowić akcję gaśniczą. Doszło również do pęknięcia płaszcza zbiornika 252.
29 czerwca po godzinie 15.00 rozpoczęto generalne natarcie na ogień, używając w tym celu 2 tys. litrów wody oraz 200 ton środków pianotwórczych ściągniętych z NRD.
Około godziny 17.00 29 czerwca pożar udało się opanować.
Dogaszanie tlących zbiorników trwało jeszcze do 1 lipca.