
Oczywiście rezultaty sparingów w zgodnej opinii środowiska piłkarskiego nie stanowią kwestii kluczowej, zawsze jednak gra się o zwycięstwo. „Górale” z ośmiu sprawdzianów wygrali tylko dwa.
Podopieczni Dariusza Dźwigały w dobrych nastrojach kończyli pojedynek z GKS-em Katowice. Test-mecz numer cztery „Górale” wygrali 2:0 po dwóch golach Roberta Demjana. Wcześniej zanotowali trzy porażki. Na inaugurację w mocno eksperymentalnym zestawieniu przegrali 0:3 z II-ligowym Rakowem Częstochowa, następnie 1:2 z Górnikiem Łęczna (gol Sebastiana Bartlewskiego), a w kolejnym sparingu musieli uznać wyższość Odry Opole. Beniaminek II-ligi wygrał w Dankowicach 2:0.
Wygrana potyczka z GieKSą nie stanowiła momentu przełomowego. Podbeskidzie z czterech kolejnych spotkań z koalicją słowacko-czeską tylko jedno rozstrzygnęło na swoją korzyść. W Dankowicach pokonało 2:1 MFK Frydek-Mistek. Dariusz Kołodziej zdobył w tym meczu bramkę z rzutu karnego, do siatki trafił także Demjan. Postawa drużyny w pozostałych spotkaniach – 0:3 z MSK Żyliną, 1:1 z Fotbal Trinec (gol Ilira Paliego) i 1:3 z Sigmą Ołomuniec – spędzała zapewne trenerowi sen z powiek.
Wspomniany mecz w Ołomuńcu był ostatnim sprawdzianem formy „Górali”, którzy za naszą południową granicą przegrywali po kwadransie 0:3. – Daliśmy grać większej liczbie zawodników i to nie był zespół, który będzie przymierzany do pierwszej jedenastki na spotkanie w Grudziądzu – powiedział po porażce w rozmowie z oficjalną stroną klubową trener Dźwigała. – Zespół z Ołomuńca niczym nas nie zaskoczył. To była kwestia tego, że na stadion dojechaliśmy niestety za późno i wszystkie przygotowania do meczu rozpoczęliśmy z opóźnieniem. Padła też piękna bramka, przed którą pewnie żaden zespół by się nie uchronił. Na dwie pozostałe bramki, moim zdaniem wpływ miał aspekt fizyczny – byliśmy nie do końca rozgrzani, dlatego też pierwsze 20-30 minut tak wyglądało. Druga połowa już pokazała, że to my byliśmy bliżsi wyrównania. Mieliśmy dwie stuprocentowe sytuacje z trzeciego metra, niestety nie potrafiliśmy piłki wbić do bramki – dodał tłumacząc przyczyny porażki.
Podsumowując, Podbeskidzie przegrało pięć sparingów, jeden zremisowało, dwa wygrało notując bilans bramkowy 7:15. – Na pewno nie jestem zadowolony z wyników – trzeba się nauczyć wygrywać. Zespół Sigmy, czy Żyliny to ekipy, które wyglądały bardzo dobrze. W naszej grze jest bardzo dużo elementów co najmniej poprawnych i jestem przekonany w stu procentach, że ten zespół będzie wygrywał, bo pokazaliśmy chociażby na tle tego ostatniego przeciwnika w drugiej połowie, że nasza gra w wielu elementach wygląda ciekawie – ocenil szkoleniowiec „Górali”.
Info: Sportowe Beskidy
Foto: Rafał Rusek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie