
Przykładem niech będzie wtorkowe zdarzenie. W godzi nach wieczornych GOPR otrzymał zgłoszenie, z którego wynikało, że turysta uległ wypadkowi w rejonie Baraniej Góry i wymaga pilnej pomocy.
Ratownicy natychmiast wyruszyli ze stacji ratowniczej w Szczyrku, jednak na miejscu nie zastali nikogo. Czterokrotnie próbowali ustalić z osobą poszkodowaną, gdzie dokładnie się znajduje. Byli w kilku wskazanych miejscach, co znacznie wydłużało czas oczekiwania na pomoc.
Historia ma jednak dla poszkodowanego szczęśliwy finał, bo w końcu na mężczyznę natrafił leśniczy w rejonie Kamesznicy, który przekazał go służbom medycznym.
źródło i foto: GOPR Beskidy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie