Do tej pory TSP z zespołem MKS-u Kluczbork mierzyło się cztery razy na pierwszoligowym polu.
Bilans gier zdecydowanie przemawia za Góralami, którzy odnieśli trzy zwycięstwa i raz podzielili się punktami z rywalami z Kluczborka. Pierwsze spotkanie odbyło się w sezonie 2009/10, przy Rychlińskiego i zakończyło się remisem 1:1. Jak się później okazało był to jedyny punkcik jaki piłkarze MKS-u zdołali ugrać z Podbeskidziem. Strzelanie w tamtym spotkaniu bardzo szybko rozpoczęli piłkarze TSP – już w 7 minucie wynik meczu otworzył Piotr Rocki. Bielszczanie prowadzeniem długo się jednak nie nacieszyli. Po trzech minutach przyjezdni zdołali wyrównać, a trafienie zostało zapisane na konto… napastnika Górali, Martina Matusa.
W rewanżu Podbeskidzie zgarnęło już komplet punktów, choć łatwo to nie przyszło. Prowadzenie w 37 minucie objęli gospodarze, za sprawą trafienia Rafała Niziołka, który wciąż jest zawodnikiem MKS-u. TSP strzelanie rozpoczęło dopiero w 69 minucie – wtedy to stan meczu wyrównał Piotr Bagnicki, który na murawie pojawił się 10 minut wcześniej. Ten gol dał impuls i już po chwili Górale cieszyli się z prowadzenia. Do siatki trafił niezawodny w ciężkich momentach Bartłomiej Konieczny, a pod koniec spotkania wynik ustalił Rocki. W kolejnym sezonie w meczach z zespołem z Kluczborka TSP zgarnęło już komplet punktów. Najpierw w spotkaniu w Bielsku-Białej trzy oczka swemu zespołowi zapewnił Adam Cieśliński (wygrana 1:0), zaś z Kluczborka podopieczni Roberta Kasperczyka wracali w dobrych humorach po zwycięstwie 2:1 i golach Pitra Malinowskiego i Cieślińskiego. Dla gospodarzy trafił Michał Glanowski.
Komentarze opinie