
W dyskusji udział wzięli: zastępca prezydenta Bielska-Białej Piotr Kucia, prezes Zakładu Gospodarki Odpadami Wiesław Pasierbek, dr hab. inż. Tadeusz Pająk z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Marcin Chełkowski z Politechniki Krakowskiej, Łukasz Bulowski, członek Rady Osiedla Wapienica zarazem przeciwnik inwestycji oraz Waldemar Ochodek z organizacji ProPodbeskidzie, popierającej pomysł budowy spalarni. Dyskusji przysłuchiwało się kilkadziesiąt osób, wśód których zabrakło mieszkańców Wapienicy protestująch pod BCK.
Wiceprezydent Kucia i prezes Pasierbek przekonywali, że tzw. instalacja termicznego przetwarzania odpadów będzie uzupełnieniem istniejącego już w Bielsku-Białej systemu gospodarki odpadami. Coraz większa liczba odpadów,wyczerpywanie się miejsca na składowisku w Lipniku, bliska maksimum swojej wydajności sortownia oraz ciągły wzrost kosztów obsługi systemu to główne przyczyny zmuszające władze miasta do poszukiwania nowych rozwiązań do utylizacji części śmieci. – Przez lata czekaliśmy na realizację planowanych w rejonie inwestycji budowy spalarni. Do dziś nic nie powstało, ani w Oświęcimiu, ani nigdzie na Śląsku. Dlaczego mamy w nieskończoność czekać, skoro jako samorząd możemy sami zadbać o lepsze gospodarowanie własnymi odpadami i zbudować własną instalację? – pytał prezes Pasierbek.
Emisje CO2 kosztują
Z kolei Marcin Chełkowski i prof. Pająk przekonywali zebranych do tego, że spalarnia to rozwiązanie sprawdzone, ekologiczne i bezpieczne. Ich zdaniem stężenie substancji trujących przy zastosowaniu najnowocześniejszych technologii jest minimalne, gdy porówna się je do norm obowiązujących w Polsce, nie mówiąc już o emisjach, jakie wytwarzają paleniska węglowe czy część zakładów przemysłowych. Zdaniem prof. Pająka również emisja CO2 może być z powodzeniem minimalizowana, jeśli zastosuje się odpowiednie filtry.
W tym miejscu warto jednak zwrócić uwagę, że w kwestii dwutlenku węgla, odmienne zdanie mają urzędnicy Komisji Europejskiej, którzy obecnie pracują nad projektem dyrektywy, która - co wysoce prawdopodobne – obłoży spalarnie obowiązkiem uiszczania opłaty emisyjnej. Przy tym scenariuszu do kosztów wywozu odpadów doliczyć będzie trzeba koszt tejże opłaty, który również spadnie na mieszkańców. Wówczas trudno będzie mówić o oszczędnościach, jakie dać miałaby spalarnia. Zwłaszcza, że środków unijnych na ich budowę ma już w przyszłości nie być, co również potwierdzają źródła z Komisji Europejskiej.
Występujący w imieniu mieszkańców Waldemar Ochodek i Łukasz Bulowski reprezentowali przeciwstawne względem siebie stanowiska. Członek ProPodbeskidzia pozytywnie wypowiadał się o planowanej inwestycji. Z kolei członek RO Wapienica wyraził szereg obaw mieszkańców, a także wątpliwości technicznych i ekonomicznych. Na końcu głos zabrali zgromadzeni na widowni mieszkańcy, wśród których nie zabrakło wapieniczan, obawiających się m. in. tego, że znajdujące się w pobliżu instalacji domy mieszkalne znaczniestracą na wartości w wyniku realizacji inwestycji, a turystyczny charakter dzielnicy ulegnie zaburzeniu.
Podział zamiast rozmowy
Dyskusja trwała około 4 godziny, a jej wyraźnie ekspercki charakter mocno zmęczył słuchaczy, którzy długo czekali na możliwość zadania pytań. Z krytyką przeciwników spalarni spotkał się też skład osobowy panelistów. Poza Łukaszem Bulowskim wszyscy uczestnicy debaty byli zwolennikami instalacji termicznego przetwarzania odpadów. Z powodu zbytniego skupienia się organizatorów na promocji jednego tylko rozwiązania, zaproszeni na wydarzenie członkowie inicjatywy „Stop spalarni śmieci w Bielsku-Białej” odmówili udziału w spotkaniu. Przed budynkiem BCK-u zgromadzili się manifestujący, podkreślając swoje zastrzeżenia wobec koncepcji, a także zwracając uwagę na konieczność włączenia w dyskusję mieszkańców miejscowości sąsiadujących z Wapienicą, dla których również ta inwestycja jest niezwykle istotnym tematem.
Niestety jak do tej pory, obie strony mówią o wspólnym problemie, krok po kroku izolując się od swoich adwersarzy.W ten sposób nigdy nie posuniemy się do przodu i nie odnajdziemy konstruktywnego rozwiązania. Spalarnia niesie ze sobą mnóstwo ryzyka, głównie finansowego (opłaty emisyjne, spodziewane zmiany na rynku opakowań, zerowa szansa na pozyskanie środków europejskich). Z drugiej strony nie robienie niczego tylko pogarsza sytuację. Rada Osiedla Wapienica zwróciła się do prezydenta miasta z wnioskiem o zorganizowanie spotkania z radnymi okręgu nr 2, wybranymi głosami mieszkańców Wapienicy. I chyba takie szczere spotkanie mieszkańców, radnych i władz miasta, zorganizowane na miejscu w Wapienicy mogłoby choć trochę poprawić atmosferę wokół dyskusji o spalarni i przybliżyć do siebie stanowiska obu stron.
Tomasz Wawak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie