
34-letnia Dominika Putyra jest muzykoterapeutą, gra na organach i na harfie. W jej życiu ważne miejsce zajmował zawsze także sport. – Gdy byłam dzieckiem, rodzice zapisali mnie do klubu narciarskiego, gdzie jeździłam przez pięć lat. Potem, po utracie wzroku próbowałam różnych sportów amatorsko, aż trafiłam do kolarstwa – mówi Dominika. Było to w lutym 2020 roku, a więc niespełna półtora roku temu. Karierę rozpoczęła od złotego medalu w drużynowych mistrzostwach Polski. Miesiąc później poznała obecną pilotkę, Ewę Bańkowską, z którą wystartowała w Mistrzostwach Polski zdobywając złoto w jeździe indywidualnej na czas i srebro ze startu wspólnego.
W tym roku Dominika odniosła pierwsze sukcesy na arenie międzynarodowej. Podczas rozgrywanych w Austrii mistrzostw Europy (3-6 czerwca) zdobyła złoty medal tej imprezy w tandemowym wyścigu indywidualnym na czas oraz srebro w konkurencji ze startu wspólnego. Tydzień później na Parakolarskich Szosowych Mistrzostwach Świata w portugalskiej miejscowości Cascais Dominika ze swą pilotką Ewą Bańkowską ponownie stanęły na podium zajmując 3. miejsce w jeździe na czas.
Medale mistrzostw Europy i świata sprawiły, że Dominika, występująca obecnie w barwach warszawskiego klubu Syrenka, otrzymała powołanie olimpijskie.
W Tokio polski tandem ma już za sobą start na torze na 1000 m. Putyra zajęła w nim 8. miejsce. Na torze czeka ją jeszcze występ na 3000 m, jednak zawodniczka skupia się na rywalizacji szosowej: jeździe indywidualnej i wyścigu ze startu wspólnego.
Mimo błyskotliwie przebiegającej kariery nie wszystko układało się po myśli zawodniczki z Bystrej. – Jeśli chodzi o formę - mamy wszystko, by wywalczyć złoto! Niestety, budżet naszej kadry nie wystarcza na pokrycie wszystkich potrzeb sprzętowych. Chcemy, aby w Tokio wybrzmiał hymn Polski, aby tak się jednak stało musimy mieć nowy, lepszy rower, podobny do tych, które mają nasze konkurentki – mówiła podczas przedolimpijskich przygotowań. Słowa te nie były przypadkowe. Podczas debiutu na mistrzostwach świata w Portugalii Dominika Putyra, mimo zdobycia trzeciego miejsca, mogła mówić o dużym niedosycie. W zajęciu wyższego miejsca przeszkodziły jej bowiem problemy sprzętowe. Aby w przyszłości uniknąć takich sytuacji przygotowała na portalu „Polak potrafi” projekt „Tandemem po złoto”, w ramach którego zbierała pieniądze na niezbędny sprzęt, m.in. ramę roweru (koszt ok. 35 000-40 000 zł), dyski (ok. 11 000 zł) i koła karbonowe (ok. 6000 zł) oraz kierownicę czasową. I choć zakładanej kwoty nie udało się zebrać, Dominika skompletowała sprzęt, jaki chciała mieć. – Będę go spłacać z własnych, przyszłych funduszy: stypendium i zarobków - mówi kolarka. Po zakończeniu igrzysk Dominika będzie także chciała ponowić zbiórkę środków w internecie.
Bieżące informacje o występach Dominiki na Igrzyskach Paraolimpijskich w Tokio obserwować można na jej profilu na Facebooku, który zawodniczka nazwała Dominique Ray. – Ray to Promyk, jak kiedyś nazwali mnie przyjaciele - tłumaczy. Na profilu można także znaleźć informacje o tym, jak wspomóc zawodniczkę z zbiórce funduszy na sprzęt sportowy.
Jarosław Zięba
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie