
– Chciałem przećwiczyć grę w defensywie, dlatego przed przerwą daliśmy trochę pograć przeciwnikowi – klaruje Krystian Papatanasiu. Przeciwnik z takiego nastawienia gospodarzy nie skorzystał, brakowało mu argumentów w ofensywie, natomiast piłkarze Błyskawicy niejako pomimo takowych założeń zdobyli dwa gole. Wynik test-pojedynku otworzył przepięknym uderzeniem z okolic 30 metra Mateusz Cieślar. Koledze z zespołu pozazdrościł Dawid Krzempek, z dystansu przymierzył w krótki róg zaskakując golkipera.
Po zmianie stron dominacja drogomyślan nie podlegała dyskusji, przełożyła się na dwie kolejne bramki. Rafał Dziadek wygrał pojedynek sam na sam z golkiperem, a gol numer cztery miał charakter samobójczy. – Muszę przyznać, że nasza skuteczność jeszcze jest nie najlepsza. Mogliśmy zdobyć w tym meczu więcej bramek – mówi Papatanasiu. Drużyna z Goleszowa do głosu w ofensywie doszła raz. Przy wyniku 4:0 po strzale jednego z zawodników ekipy przyjezdnej piłka odbiła się od poprzeczki. Anatolijemu Kozaczukowi, nowemu bramkarzowi Błyskawicy, dopisało w tej sytuacji szczęście. Ukrainiec ostatnio był zawodnikiem Rekordu Bielsko-Biała.
BŁYSKAWICA DROGOMYŚL - LKS GOLESZÓW 4:0 ( 2:0 )
Info: Sportowe Beskidy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie