
Pierwsza odsłona spotkania w Dankowicach porywająca nie była. Pogoda była iście tropikalna, to i piłkarzom specjalnie forsować tempa się nie chciała. Mimo wszystko kilka okazji obu zespołom stworzyć się udało. Już w 5. minucie Paweł Suski pokusił się o uderzenie zza "16", lecz instynktownie sparował piłkę na rzut rożny Adrian Śmiłowski. Chwil kilka później z dobrej strony pokazał się jego vis a vis. I to dwukrotnie. Wpierw Andrzej Nowakowski poradził sobie ze strzałem Wojciecha Sadloka, następnie niestraszny był mu Tomasz Magiera. Bliżej objęcia prowadzenia byli jednak przyjezdni. W 30. minucie Kornel Adamus z 11. metra na pustą bramkę... przestrzelił nad poprzeczką.
Po zmianie stron niebo nieco się zachmurzyło, o opaleniu więc mowy nie było i piłkarze wzięli się do pracy. Dodajmy - całkiem skutecznie. W 70. minucie Wojciech Drewniak pięknie wypuścił Dominika Natanka, który mierzonym uderzeniem otworzył wynik potyczki. Ta wówczas nabrała charakter jednostronnej. Na 2:0 uderzeniem głową podwyższył Suski, finalizując ładnie wykonany rzut rożny. Niebawem w jego ślady powędrował Mateusz Kumorek dokładając stopę do "pustaka". Dodajmy - ów gol także padł po stałym fragmencie gry. Ostatnie słowo tego dnia należało lecz do gospodarzy. Bynajmniej w teorii, wszak Nowakowskiego pokonał... Maciej Węgrodzki. Stoper Skałki ładną "główką" wpakował "samobója". - Przeważaliśmy na boisku i te zwycięstwo jest zasłużone. Chcemy pójść za ciosem i piąć się w górę tabeli - skomentował nam po meczu Adam Śliwa.
Pasjonat Dankowice - Metal WG-Skałka Żabnica 1:3
________________________
Pasjonat Dankowice, Metal-Skałka Żabnica
foto: Rafął Rusek
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie