
Kobiety uczestniczyły w imprezie alkoholowej, która odbywała się w mieszkaniu 56-latka przy bielskiej ul. Płk. Dąbka. W pewnym momencie zaatakowały gospodarza. Pobiły go i skradły mu telefon komórkowy. Skradziony aparat szybko przekazały znajomemu, który sprzedał go w lombardzie w centrum miasta. Pokrzywdzony mężczyzna powiadomił o zdarzeniu policjantów, którzy poszukiwali napastniczek. Krótko po zdarzeniu zatrzymali 31-latkę i jej o 2 lata starszą wspólniczkę. Badanie stanu ich trzeźwości dało wyniki ponad 3 promili alkoholu. Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie, zatrzymane usłyszały zarzuty. Kryminalni zatrzymali też 44-letniego pasera, który za namową sprawczyń sprzedał telefon w lombardzie. Jak się okazało, oddając go w zastaw był tak pijany, że nie mógł się podpisać, więc zrobiła to za niego młodsza z kobiet, która fałszując podpis naraziła się na kolejny zarzut. Za przestępstwo to zatrzymanym bielszczankom grozi do 12 lat za kratami. Ich 44-letni wspólnik odpowie za paserstwo, za co może trafić do więzienia na najbliższe 5 lat.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie