Reklama

Zapaść trwa. Strzelać nie kazano...

03/04/2017 16:00

Zupełnie nie tak start IV-ligowej wiosny wyobrażano sobie w Jasienicy. Czwarty mecz tegoroczny również nie ułożył się dla jasieniczan pomyślnie.


– Był to typowy mecz na remis. Niestety, sami strzeliliśmy sobie gola, a z przodu nie mogliśmy nic zdziałać – mówi nam „na gorąco” po spotkaniu w Lędzinach szkoleniowiec Drzewiarza Wojciech Jarosz.

Nawiązuje w ten sposób do zdarzenia z 32. minuty. Golkiper Robert Jastrzębski wybijał piłkę zgraną mu przez obrońcę, ale uczynił to na tyle nieporadnie, że trafił wprost w nadbiegającego Łukasza Kuta. W tak niecodziennych okolicznościach goście z Jasienicy zanotowali stratę, której w żaden sposób nie byli w stanie odrobić, pomimo niezłych okazji bramkowych. Obok celu uderzali Filip Gajda, Dawid Gola i Maksymilian Wojtasik. Te sytuacje miały miejsce po pauzie, gdy napór Drzewiarza przybrał na sile, lecz żadnego pozytywnego efektu nie przyniósł.

Doskonale spisujący się jesienią Drzewiarz w tej rundzie jeszcze nie tylko nie wywalczył punktu, ale nie zdołał strzelić nawet jednej bramki. Usprawiedliwienie kolejnej przegranej mogą stanowić spore problemy natury kadrowej. W Lędzinach jasieniczanie zagrali bez „kartkowicza” Roberta Basiury oraz kontuzjowanych Dariusza Łosia i Konrada Kudera.


Fot. Greta Olak

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do