
A to mogło, oznaczeć tylko jedno - że T.Love oglądały tłumy. Muniek Staszczyk z charakterystycznych dla siebie przeciwsłonecznych okularach nieustannie podkręcał falującą część widowni, przede wszystkim jednak śpiewał. T.Love jest jednym z tych zespołów, które mogą wypełnić cały koncert przebojami. W Bielsku-Białej rozbrzmiewały te najstarsze z lat 80 (Marzyciele, Autobusy i tramwaje), uzupełniane przez największe hity w kolejnych płyt (Ajrisz, I love you, Warszawa), po przeboje z wydanej trzy lata temu płyty Old is gold (Modlitwa, Country rebel Johny"ego Casha czy zagrany jako pierwszy bis - Lucy Phere). W sumie bisy były aż trzy, oprócz wspomnianego Lucy Phere zespół wykonał Nie, nie, nie, oraz dodatkowo, nie zaplanowane wcześniej marleyowskie No woman no cry.
źródło i foto www.bck.bielsko.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie