Naczelny Sąd Administracyjny uchylił pobieranie przez miasto Szczyrk tzw. opłaty klimatycznej ze względu na złą jakość powietrza. Burmistrz Szczyrku ma w tej kwestii inne zdanie i przedstawia mocne argumenty.

Miasto Szczyrk pobiera 2,3 zł opłaty miejscowej za pobyt w celach turystycznych, opłata jest naliczana podczas meldowania się turystów w miejscach noclegowych. Pobór opłaty zakwestionował katowicki radny, który przebywał w Szczyrku, sprawa trafiła do sądu i Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że Szczyrk pobiera opłatę bezprawnie, ze względu na to, że miasto ma, podobnie jak okoliczne miejscowości, problemy z dobrą jakością powietrza i nakazał zawiesić pobieranie opłaty.

Jak poinformował nasz portal Burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy, pobierana opłata nie nazywa się klimatyczną, a miejscową a do tego dotąd nie opublikowano wyroku gliwickiego sądu, a jego posiedzenie nie było jawne. Jak miasto otrzyma wyrok na papierze wtedy pobieranie opłaty zostanie wstrzymane. Miasto chce również poznać uzasadnienie wyroku aby mogło podjąć odpowiednie działania w tej sprawie.

Średni roczny dochód z opłaty miejscowej dla Szczyrku to około 700 tys zł. W ubiegłym roku w związku z ograniczeniami spowodowanymi pandemią do budżetu z tego tytułu wpłynęło 500 tys zł.

Burmistrz Szczyrku uważa, że turyści skarżący się na opłatę miejscową nie biorą pod uwagę, że sami znacząco przyczyniają się do kwestii zanieczyszczenia powietrza. Do Szczyrku, w szczycie sezonu zimowego, w ciągu 12 godzin wjeżdża 9 tysięcy pojazdów, co znacząco wpływa na jakość powietrza.

Dla turystów opłata 2,3 zł jest symboliczna, jednak dla miasta poszkodowanego przez ubiegłoroczne obostrzenia oraz zmniejszone wpływy podatkowe, to duża strata w budżecie. Jak wylicza burmistrz, w tym roku wpływy do miejskiego budżetu są na poziomie roku 2014, a miasto za samo oświetlenie uliczne po podwyżkach cen prądu zapłaci około miliona złotych, do tego dochodzi priorytetowa inwestycja jaką jest budowa centrum przesiadkowego.

Foto: Alfacam