
Pani Anna, jedna z mieszkanek Bielska-Białej, w social mediach opisała sytuację do jakiej doszło 17 maja w sklepie Biedronka przy ulicy Komorowickiej. Jak opisuje bielszczanka, robiąc zakupy za blisko 200 zł, zapomniała wyłożyć na taśmę reklamówkę, którą trzymała w rękach. Gdy odebrała paragon od kasjerki podszedł do niej pracownik ochrony sklepu, który oznajmił jej, że dokonała kradzieży. Kobieta wytłumaczyła, że zapomniała przekazać ekspedientce siatkę do skasowania, przeprosiła za zaistniałą sytuację i chciała uregulować należność. Ochrona zaprosiła jednak kobietę i jej syna, z którym robiła zakupy, na zaplecze, gdzie musiała czekać pół godziny na pojawienie się kierownika sklepu oraz policjantów.
Nie dano mi szansy na uregulowanie kosztów mimo wielu próśb. Zakupy zrobiłam za prawie 200 zł, dlaczego miałaby kraść siatkę za 3,99 zł? Cała sytuacja była dla mnie i syna bardzo stresująca, płakałam, a syn jest do teraz bardzo przestraszony. Widok dwóch policjantów z pistoletami nie jest najmilszy dla małych dzieci. Czy nie wystarczyło zwróci uwagę, pouczyć? Czułam się jak bandyta. Na szczęście policjanci okazali się bardzo wyrozumiali za co bardzo dziękuję - tłumaczy bielszczanka.
Kobieta została ukarana mandatem na kwotę 20 zł za kradzież towaru. Jest to najniższa możliwa grzywna przewidziana w kodeksie karnym w przypadku popełnienia kradzieży.
Na post Pani Anny odpowiedziała sieć Biedronka:
Szanowna Pani, jest nam przykro z powodu zaistniałej sytuacji, informujemy jednak że zewnętrzna firma świadcząca usługi ochroniarskie zgodnie z obowiązującą ich procedurą ma obowiązek wezwania Policji w każdym przypadku wykrycia przekroczenia towaru przez linię kas bez dokonania płatności. W tym przypadku Policja przeprowadziła czynności, uznając że zasadnym będzie wystawienie mandatu na kwotę 20 zł. Sieć Biedronka nie ma wpływu na wynik działań prowadzonych przez uprawnione do tego organy - czytamy w odpowiedzi sieci.
Foto: Profil Pani Anny na Facebooku
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W życiu bardziej idiotycznej sprawy nie słyszałam. Ochroniarz który tą Panią zatrzymał miał chyba mózg wielkości fistaszka. Skandal! Jeszcze dziecko narażać na taki stres! Procedury procedurami ale trzeba też myśleć! Afera o reklamówkę za4 zł!
Złodziej to złodziej, kradzież to kradzież. To dorosła osoba z wyższym wykształceniem, nie pierwszy raz robiła zakupy w sklepie samoobsługowym, musiała wiedzieć, że każdy produkt należy zeskanować w kasie. A może następnym razem prowadząc samochód „zapomni” spojrzeć na sygnalizację świetlną i czy nikt nie wchodzi na przejście dla pieszych i zabije przechodzące dziecko? Dziwne, że nie pozwolono jej po prostu naprawić szkody płacąc za ukradziony produkt, ale może się awanturowała? Skoro po całej sprawie zamiast spalić się ze wstydu ma jeszcze czelność awanturować się w mediach społecznościowych, to jest to bardzo prawdopodobne... A może po prostu w tym sklepie rzeczywiście mają dość cwaniaków „zapominających” zapłacić za towar i za każdym razem wzywają policję, żeby ograniczyć kradzieże na zasadzie „spróbuję, jak mnie złapią, to najwyżej zapłacę”? Kradzież produktu za 4 zł to także kradzież, przecież w tym sklepie jest mnóstwo produktów jeszcze tańszych (np. słodycze, owoce, napoje, nawet piwo), Ty za nie nie płacisz? A kradzież torby na zakupy może się wydawać wyjątkowo łatwa, cwaniaczek może sobie pomyśleć, że weźmie w sklepie nową torbę i może obsługa nie zauważy, że za nią nie płaci, bo trudno rozpoznać, czy to nie jest torba kupiona poprzednio... Wykroczenie było drobne, ale kara też była adekwatna, co innego, gdyby została skazana na areszt, sam bym się wtedy oburzał, ale symboliczne 20 zł może spowoduje, że już nigdy zapłacić nie „zapomni”.
Biedronce przykro?Co za ...... zatrudniacie na tej ochronie?Co za złośliwość z ich strony! Pani ewidentnie zapomniała, chciała naprawić swój błąd to nie bo oni muszą się wykazać że złodzieja złapali!A co to biedne dziecko musiało przeżyć?!?Jak dla mnie sprawa do sądu - oskarżyć ochronę o zastosowanie środka zapobiegawczego nieadekwatnego do wykroczenia i narażenie dziecka na stres.
Głupszego tłumaczenia nie mogli wymyślić?
Właśnie, „zapomniała” skasować produkt, tłumaczenie wyjątkowo głupie. I jeszcze to bezczelne podkreślanie ceny 3,99 zł, jakby to oznaczało, że takie produkty kraść można. Czyli co, za batonik za 1,50 zł ta osoba nigdy nie płaci? Chyba że zostanie przyłapana, wtedy przeprasza i reguluje należność?
Dalej niech policja zajmuje się taki głupotami i istotne sprawy zamiata pod dywan. Takie władze w bb.
Wczoraj zapomniałem przy kasie położyć 2 bułki,były w woreczku, za dużo miałem ze sobą bagaży. Po skasowaniu zauważyłem że nie wszystkie artykuły zapłacone, żartem powiedziałem ze chyba będzie artykuł.
Ochroniarz w Biedronce w Komorowicach słynie z nad aktywności,wystarczyło podejść i zwrócić uwagę.Niestety te typy tak mają, ze ekscytują się taką sytuacją,a na sklepie w tym czasie szaleją złodzieje.Robię zakupy w różnych Biedronkach, ale ochrona w sklepie w Komorowicach przebija wszystko, jeżdziłam tam na zakupy z niepełnosprawnym intelektualnie synem,ochrona potrafiła chodzić za nami cały czas,nie robię tam już zakupów,są sympatyczniejsze filie
Ochrona to porażka, ogólnie
Kilka razy padłam ofiarą wyrachowanych sztuczek Biedronki. W chwili kiedy zapłaciłam za zakupy okazywało się, że cena wystawiona na towarze nie ma potwierdzenia w tej, którą zapłaciłam. Gdybym nie sprawdziła paragonu zostałabym oszukana na parę złotych. Panie zawsze tłumaczą się, że albo zapomniały zmienić cenówkę, albo nie zdążyły zmienić ceny w systemie. Jakoś nikt wtedy nie wzywa policji i nikt nie płaci mandatu. Na temat nieuczciwych działań Biedronki swego czasu dużo się mówiło a sprawa oparła się o sąd. Jak widać sieć nic sobie nadal z tego nie robi myśląc, że ci którzy sprawdzą paragon i zauważą , że zostali nabici w butelkę dostaną zwrot a reszta zapłaci i pójdzie nieświadoma.