
W bardzo szybkim tempie toczyło się wczorajsze spotkanie. Mimo wyrównanego charakteru meczu, to gospodarze mieli więcej sytuacji, których mianować można popularnymi "setkami". Pierwszą groźną sytuację wypracował sobie Bartłomiej Rucki, który w polu karnym oddał strzał i trafił... w swojego kolegę z zespołu. Chwil kilka później Sebastian Juroszek w sytuacji sam na sam lobował bramkarza głową, ale piłkę z linii bramkowej zdołał zgarnąć stoper Warty. Piłkarze z Zawiercia w premierowych 45. minutach wypracowali sobie jedną godną odnotowania okazję. Przemysław Szalbót stanął jednak na wysokości zadania.
W przerwie meczu Tomasz Wuwer zdecydował się desygnować do gry najlepszego napastnika drużyny Szymona Płoszaja. Supersnajper momentalnie zrobił różnicę na boisku. Dwukrotnie był bliski zdobycia gola. Wpierw trafił w poprzeczkę, następnie w boczną siatkę. Bliski zdobycia gola był także B.Rucki, ale i tym razem był nieskuteczny. Tym samym regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia. Pierwsza połowa dogrywki także. Dopiero w drugiej Płoszaj wziął sprawy w swoje ręce wykorzystując rzut karny po faulu na B.Ruckim, gwarantując miejscowym awans do kolejnej fazy Pucharu Polski.
WSS WISŁA W WIŚLE - WARTA ZAWIERCIE 1:0 ( 0:0, 0:0 )
GOLE
1:0 Płoszaj (110, z rzutu karnego)
Fot. Szymon Szwajkowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie