
9 stycznia w Żorach przy ogródkach działkowych znaleziono zwłoki mężczyzny z widocznymi śladami pobicia i obrażeniami głowy. Wyjaśnieniami okoliczności przestępstwa zajęli się kryminalni z żorskiej i katowickiej komendy. Tożsamość martwego mężczyzny nie była znana, nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów, nie pasował również do opisu żadnej z zaginionych osób. Policjanci w noclegowniach, hotelach oraz różnych miejscach, w których zwykle przebywają osoby bezdomne, szukali osób, które mogłyby pomóc w ustaleniu danych mężczyzny, jednak udało się je potwierdzić dopiero po sprawdzeniu odcisków w bazie kryminalnej. Okazało się, że jest to 42-letni mieszkaniec powiatu żywieckiego.
W ciągu kilku godzin zatrzymano trzy osoby, które jako ostatnie miały kontakt z mężczyzną. Ustalono również, że kilka dni wcześniej 42-latek podjął pracę na budowie w Rybniku. W trakcie oględzin miejsca jego zatrudnienia odnaleziono ślady, które potwierdziły przypuszczenia Policji, że to tam mogło dojść do zabójstwa.
Wkrótce w jednym z mieszkań w Żywcu zatrzymano pięć kolejnych osób, które miały związek ze sprawą. Okazało się, że 42-latek został skatowany przez czterech pijanych współpracowników w wieku od 21 do 38 lat, którzy uderzali go po ciele nieustalonym narzędziem. Gdy ofiara nie dawała żadnych oznak życia, oprawcy zadzwonili po kierowcę i z jego pomocą umieścili mężczyznę w bagażniku i wywieźli go do Żor, gdzie porzucili jego ciało. Sami wrócili do mieszkania w Żywcu.
Czterem mężczyznom postawiono już zarzuty pobicia ze skutkiem śmiertelnym i aresztowano na okres 3 miesięcy. Natomiast 24-letni kierowca usłyszał zarzut poplecznictwa, czyli zacierania śladów przestępstwa. Mężczyzna został objęty policyjnym dozorem, zastosowano wobec niego również poręczenie majątkowe. Wszyscy staną wkrótce przed sądem.
Foto i film: Śląska Policja
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dla bandytów tylko dożywocie, szkoda ze nie ma kary śmierci przez powieszenie