
Projekt o dzieciach z Zespołem Downa powstał jako forma walki z wykluczeniem społecznym. Jest to cykl portretów i osobista refleksja nad pojęciem inności i akceptacji we współczesnym świecie - mówi autorka wystawy.
Autorka zdjęć o każdym bohaterze opowiada za pomocą „3” fotografii. Bohater przedstawiony w postaci tryptyku jest zabiegiem celowym i symbolicznym, gdyż to właśnie w „21” parze chromosomów znajduje się dodatkowy „3” chromosom, który determinuje funkcjonowanie osób z trisomią „21” pary chromosomów. Fotografowane osoby są niezwykle bogate w gestykulacji, w mowie ciała, w wyrażaniu siebie za pomocą ruchu, dlatego za pomocą „3” fotografii powstaje historia bohatera.
Do projektu, symbolicznie, zostało zaproszonych „21” osób z Zespołem Downa. Zgłosiły się „22” osoby i tylu modeli jest na fotografiach. Wybór spośród bohaterów i odrzucenie jednego z nich byłoby wbrew przyjętej idei, byłoby wykluczeniem, z którym fotografka chce za pomocą sztuki walczyć. Dodatkowy bohater jest świadectwem, że aby umożliwić zrozumienie, należy tłumaczyć, pokazać, pozwolić sobie na poznanie inności. Symbolika cyfry „3” (dodatkowy chromosom, tryptyk portretów) zostaje wyrażona również w terminie prezentacji niniejszego przedsięwzięcia. Otwarcie i prezentacja projektu przypada na marzec – „3” miesiąc roku. Marzec to miesiąc, w którym obchodzony jest Światowy dzień Osób z Zespołem Downa („21.03”). To również miesiąc, w którym rozpoczyna się wiosna, przyroda budzi się do życia, następuje przejście do nowego, pozytywnego odbioru świata. I właśnie na pozytywnej zmianie opiera się przekaz tego projektu.
Portrety bohaterów mają za zadanie przenieść na odbiorcę wiele emocji, które towarzyszyły podczas realizacji zdjęć, którymi dzielili się bohaterowie przedstawieni dzisiaj za pomocą fotografii, które mogą wzruszyć, rozbawić, zaintrygować.
Projekt powstał, by dać wyraz tolerancji dla inności, a jednocześnie by ukazać, że nie należy pojmować inności na równi z lękiem. Misją projektu jest również, by po obejrzeniu portretów osób z Zespołem Downa, nie unikać ich spojrzeń na ulicy, by nie wpatrywać się w tych ludzi ze zdziwieniem, ale pokonując własne bariery, powiedzieć im lub ich rodzicom "dzień dobry" albo najnormalniej w świecie przejść obok, tak jak mijamy setki (nie)zwykłych ludzi codziennie.
Iwona Wilczek ur. w 1987 roku w Strzelcach Opolskich, mieszka i pracuje w Bielsku-Białej. Absolwentka fotografii w Collegium da Vinci w Poznaniu. Absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Opolskim oraz europeistyki na Politechnice Opolskiej. Obecnie doktorantka na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Fotografia jest dla niej medium artystycznym, w którym wykorzystuje przestrzenie wyobraźni, eksperyment z kolorem i formą. Zafascynowana folklorem. Realizuje indywidualne projekty dokumentalne, w których głównym bohaterem jest człowiek.
Wystawę można oglądać do 20 marca w Miejskim Domu Kultury Włókniarzy przy ulicy 1 Maja 12.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie