
Bielszczanom zupełnie nie udały się wyjazdowe potyczki w Bydgoszczy, czy Olsztynie. Nieznacznie lepiej wypadli w Kielcach, ale też wyjechali stamtąd bez żadnych łupów. I nawet w Częstochowie zwycięstwa nie odnieśli, choć prowadzili już z akademikami 2:0 w setach. Najbliższy mecz będzie ostatnim wyjazdowym z gatunku tych teoretycznie łatwiejszych. Ale jak pokazuje historia spotkań w obecnych rozgrywkach wcale w bielskiej ekipie nie należy upatrywać faworyta konfrontacji.
Podopieczni Krzysztofa Stelmacha sezon zakończyć mogą maksymalnie na 11. miejscu, tym okupowanym aktualnie. By jednak uniknąć przystępowania do fazy dodatkowej z niższej pozycji, winni z Sosnowca, gdzie swoje mecze rozgrywa MKS Będzin, wywieźć wygraną. Może być o tyle trudne, że siatkarze MKS-u wygrzebali się z bardzo trudnego położenia. I co dla nich ważne, uczynili to głównie poprawą własnej jakości gry. Trzy zwycięstwa z rzędu (nad AZS-em Częstochowa, Indykpolem AZS Olsztyn i Effectorem Kielce) to absolutnie nie dzieło przypadku. Dość powiedzieć, że bielszczanie o takiej serii mogą tylko pomarzyć…
W przypadku sukcesu 3:0 lub 3:1 gospodarzy, bo i taki scenariusz wobec nieobliczalności siatkarzy BBTS-u trzeba brać pod uwagę, drużyny zamienią się miejscami. Mariusz Gaca i Jakub Oczko, związani przed laty z bielskim klubem, dziś zawodnicy będzińskiego klubu, na to właśnie liczą. Jutrzejszy mecz rozpocznie się o godzinie 18:00.
Foto: Rafał Rusek/Press Focus
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie