
Podopieczni Andrzeja Szłapy zgubili w minionej kolejce pierwsze punkty przed własną publicznością przegrywając 4:5 z GAF-em Omegą Gliwice. W poprzednich 13 meczach w roli gospodarza stracili tylko 8 goli. Kolejną wpadkę zaliczyli w środę. W 1/8 finału Halowego Puchar Polski nie sprostali ostatniej w tabeli drużynie z Rudy Śląskiej. Gwiazda wyeliminowała faworyta po dogrywce.
Pucharu Polski „rekordziści” w tym sezonie nie wywalczą, wciąż liczą się natomiast w grze o mistrzostwo. W tym roku w trzech meczach wywalczyli dwa punkty. Cenne, bowiem zdobyte w Szczecinie i Chojnicach, czyli w konfrontacjach z zespołami, które w tabeli są tuż za nimi – odpowiednio 3. i 4. pozycja. Lider ze Zduńskiej Woli odskoczył natomiast na dystans 6 punktów. Kolejna wpadka może oznaczać spadek „biało-zielonych” poza podium, ale takiego scenariusza nikt w Cygańskim Lesie nie bierze pod uwagę.
Rekord myślami jest już przy niedzielnej potyczce z Red Dragons Pniewy, zespołem znajdującym się obecnie w tabeli na miejscu trzecim od końca. „Czerwone Smoki”, nie tylko w tym sezonie, punktują głównie na własnym parkiecie, na „obczyźnie” nie wiedzie się im. Z sześciu spotkań tylko jednego nie przegrali. Zremisowali dwa tygodnie temu w Katowicach 4:4. Podziałem punktów zakończył się także pierwszy mecz pomiędzy „Smokami” a Rekordem. W Pniewach było 1:1.
Trener Szłapa w niedzielnym meczu nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Pawła Machury i Rafała Franza.
Rekord Bielsko-Biała –Red Dragons Pniewy – 14 lutego, godzina 18:00.
Foto: Paweł Mruczek/bts.rekord.com.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie