
BBTS Bielsko-Biała potrafi grać z Jastrzębskim Węglem. W poprzedniej rundzie rozgrywek Plus Ligi bielszczanie tego dowiedli. Na powtórkę liczą w jutrzejszej konfrontacji.
Dokładnie 11 listopada ubiegłego roku podopieczni Krzysztofa Stelmacha zanotowali premierowe zwycięstwo w sezonie 2015/2016. Była to zarazem wygrana nieoczekiwana i prestiżowa. BBTS lepszy okazał się od ekipy Jastrzębskiego Węgla. Na terenie rywala bielscy siatkarze triumfowali 3:2, a mogli nawet potyczkę „domknąć” szybciej, wszak prowadzili już 2:0 w setach. I jakkolwiek nie spojrzeć na obecny potencjał jastrzębian, to ciągle jest to zespół, który stać na równorzędną walkę z czołówką Plus Ligi.
Po dotychczasowych 15 meczach, w tym 10 zwycięskich, drużyna Jastrzębskiego Węgla plasuje się w górnej części stawki i aspiruje do tego, by walczyć o medale. Tym samym stosunkowo bezboleśnie przebiegła rewolucja personalna w Jastrzębiu, bo przecież wielu uznanych siatkarzy latem klub opuściło. Do zmian doszło także we władzach klubu, a na ławce trenerskiej zasiadł Mark Lebedew. I w dużej mierze to fachowa ręka szkoleniowca przyczynia się do tego, że jastrzębianie nie zanotowali drastycznego „zjazdu” siatkarskiego poziomu. Są tu też zawodnicy, na których uwagę zwrócić należy. Atakujący Maciej Muzaj to jedna z nadziei polskiej siatkówki w reprezentacyjnym kontekście, rozgrywającego Michala Masnego przedstawiać nie trzeba, a zagraniczni skrzydłowi z Kanadyjczykiem Jasonem De Rocco na czele też swoją wartość pokazują.
BBTS przeciwko jastrzębianom grać potrafi. Nawet w poprzednim sezonie, znacznie mocniejszy Jastrzębski Węgiel, z trudem punkty bielszczanom odbierał. W środę (początek o godzinie 19:00) gospodarze zagrają z dużymi nadziejami, by znów faworytowi przeciwstawić się. Czy ma to potwierdzenie w rzeczywistych możliwościach? Przedostatnia lokata BBTS-u w tabeli to spore rozczarowanie. Ostatnie cztery mecze przyniosły porażki drużyny spod Szyndzielni, ale bielszczanie zademonstrowali różne oblicza. Postraszyli u siebie Skrę i Resovię, by w kiepskim stylu przegrać w Kielcach oraz Częstochowie. Jeśli jutro odpowiednio „wejdą” w spotkanie, to korzystne rozstrzygnięcie wydaje się prawdopodobne. Ale wobec dwutygodniowej przerwy od ligowych batalii dyspozycja bielszczan znów jest w pewnym sensie zagadką.
Foto: Paweł Berek/Press Focus
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie