
Społeczna Straż Rybacka Powiatu Żywieckiego niedawno przyłapała kłusownika. Wkrótce po tym zajściu mężczyzna sam zaczął zgłaszać przypadki zaobserwowanego przez siebie kłusownictwa na rzekach górskich. Jedno z takich zgłoszeń doprowadziło do ujawnienia osoby, która złowiła niewymiarowego pstrąga. Początkowo strażnicy cieszyli się, że udało im się nawrócić kłusownika, jednak ich radość nie trwała długo, ponieważ gdy udawali się na miejsca zgłoszeń, okazywało się, że nikogo w nich nie ma. Straż rybacka postanowiła sprawdzić o co chodzi, więc zaczęła obserwować miejsca, które są najczęściej zgłaszane. Wkrótce pojawił się w tym miejscu kłusownik donosiciel z kolegą, po czym zadzwonił do strażników z informacją, że zauważył kogoś łowiącego w pobliżu urządzenia hydrotechnicznego. Strażnicy poinformowali go, że aktualnie nie mają możliwości przysłania nikogo na miejsce zdarzenia.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać, jeden z mężczyzn zarzucił wędkę w zabronionym miejscu, w związku z czym ukryci dotychczas strażnicy rozpoczęli interwencję. Okazało się, że kłusownik nie posiada dokumentów.
Panowie wszystko nam wytłumaczyli. Powiedzieli, że sprawdzali nas, w jakim czasie dojedziemy, aby wiedzieć ile czasu mogą łowić do naszego przyjazdu. Poza tym zgłaszali innych, bo denerwuje ich fakt, iż ktoś zabiera ich pstrągi, podczas gdy oni biorą zawsze tylko kilka na grilla. Mówiąc wprost eliminowali swoją konkurencję - informuje Społeczna Straż Rybacka Powiatu Żywieckiego.
Na miejsce został wezwany patrol Policji, który wystawił mandat karny.
Info i foto: Społeczna Straż Rybacka Powiatu Żywieckiego
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie