Reklama

Spotkania Podróżników - Moje Himalaje 17.07

13/07/2017 11:15
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami... tak spokojnie mógłbym zacząć moją opowieść o majestatycznych Himalajach.

W maju tego roku, miałem okazję wędrować z plecakiem przez miesiąc czasu w najpiękniejszych górach świata, robiąc dwustukilometrowy, niezwykle widokowy trekking wokół ośmiotysięcznika Annapurna.
Podsumowując:
- przez cały ten czas nie miałem zasięgu sieci komórkowej
- przeszedłem ok. 200km po górach dźwigając 15 kg plecak.
- dziennie szedłem ok. 5h. Często zatrzymywałem się w małych wioskach gdzie spędzałem , eksplorując te tereny pod kątem poznawania ludzi, ich zwyczajów czy robienia zdjęć
- wszedłem na najwyżej położoną przełęcz na świecie - Thorung La Pass (5416 m n.p.m.)
- najwyższa różnica wysokości jaką pokonałem wynosiła ok. 2 tysiące metrów z Thorung La Base Camp (ok. 4900m) przez Przełęcz Thorung La (5416m) do Muktinath (3710m).
- przeżyłem najbardziej przerażającą jazdę autobusem w całym moim życiu.
- przeżyłem największe wiatry i burze piaskowe jakie w życiu widziałem
- jechałem autobusem 300km przez 15h (Tatopani do Katmadu)
- spełniłem swoje marzenie o rozmowie z Lamą.
- spełniłem swoje marzenie o tym, aby zobaczyć sadu (święci wojownicy hindu) oraz to jak palą oni święte dla nich zioło.
- trzymałem w ręku, ba powiem więcej, stałem się właścicielem nepalskiego złota, czyli yarsagumba.
- trafiłem jako jedyny turysta na świętowanie po wygranych lokalnych wyborach partii komunistycznej w okręgu Khudi
- kąpałem się kilkukrotnie w gorących, naturalnych źródłach w Tatopani. Woda tam ma ok. 60 st. C i uwierzcie mi, wejście do niej czasami graniczy niemal z cudem.
- dostałem od dwóch rodzin (neplskiej i tybetańskiej) symboliczne chusty na znak głębokiego szacunku i powodzenia
- przeszedłem od strefy lasów tropikalnych do strefy wiecznego śniegu
- spędziłem dwie noce w klasztorze buddyjskim, brałem udział w medytacjach w buddyjskich i tybetańskich gompach
- uczyłem dzieci w jednej z wiejskich szkół języka angielskiego (hahaha)
- widziałem śmierć zwierzęcia i to, jak autochtoni z precyzją chirurgów na moich oczach oprawiali je
- widziałem jak wygląda palenie zwłok
- 3 razy proponowano mi ślub z nepalskimi oraz tybetańskimi kobietami
-przywiozłem 20 dzwonków od yaków, paski z ich sierści, koce, szale, ok. 14 par butów, rękawic, naszyjników, itd.
- najczęściej wypowiadanym przeze mnie słowem nepalskim było "namaste"
- płakałem w Himalajach kilkanaście razy ze szczęścia, radości i wzruszenia. Oczyściłem tym samym moją duszę jak nigdy wcześniej
- po prawie tygodniu marszu dotarło do mnie, że gdyby coś mi się tu stało to najszybciej jakakolwiek pomoc medyczna mogłaby być u mnie za ok. 3 dni. W takich momentach pokora i zawierzenie wszystkiego Bogu są najważniejsze
- zakochałem się w Himalajach i ich mieszkańcach

Była to jak na razie najpiękniejsza wyprawa w jakiej brałem udział. Nie ukrywam, że już szukam znowu tanich lotów do Nepalu (lub Tybetu, Mongolii). Mam pomysł na mega spędzenie 2 tygodni w Himalajach i jeszcze zarobieniu na tym. Znalazłem tam świetne nisze i duże możliwości i planuję je wykorzystać:)
> O autorze:
Łukasz Hoffmann, ur. 1981r. w Wielkopolsce.
Od czasu pierwszej swojej wyprawy w Beskid Śląski, zakochany w polskich górach.
Szczęśliwy tata oraz mieszkaniec, jak to sam określa "jednej z
najpiękniejszych wsi w Polsce" - Międzybrodzia Żywieckiego.
Autor bloga www.blogszczesliwegoczlowieka.pl który z powodzeniem prowadzi od kilku lat, opisując swoje proste, szczęśliwe życie.
Zawodowo - trener oraz sensei, współpracujący z największymi firmami branży IT

www.sensei.com.pl
lukaszh@sensei.com.pl
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do