Reklama

Okiem Niezależnego: Kropla drąży skałę

Kurier.BB
28/05/2021 23:51

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej na prośbę moją oraz radnej Urszuli Szabli, zastępca prezydenta Adam Ruśniak podał szczegółowe informacje na temat aktualnych działań związanych z walką ze smogiem. Okazuje się, że w latach 2008-2018 wymieniono 2670 pieców, wydając około 17 mln zł. Dla porównania w latach 2019-2020 władze miasta wykonały, a w planie na ten rok mają modernizację 4336 kotłowni na kwotę około 42 mln zł. 

Przytoczę podane przez wiceprezydenta liczby w całości, w rozbiciu na lata: 

  • 2019 rok: 250 sztuk w ramach Programu Ograniczenia Niskiej Emisji (PONE), 72 sztuki w ramach wsparcia dla wspólnot mieszkaniowych, 278 sztuk w zasobach Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, 88 instalacji Odnawialnych Źródeł Energii (OZE),
  • 2020 rok: 450 sztuk w ramach PONE, 448 sztuk w zasobach ZGM-u, 64 instalacje OZE, 346 sztuk w ramach programu „Czyste Powietrze”,
  • 2021 rok (plany):450 z PONE, 60 sztuk w ramach uciepłownienia wspólnot mieszkaniowych, 620 sztuk w ZGM-ie, 800 instalacjiz programu ”OZE dla mieszkańców Bielska-Białej”, 400 sztuk z „Czystego Powietrza”.

W tym miejscu warto dodać jedną rzecz. Mianowicie instalacje OZE o tyle pomagają pozbyć się pieców węglowych, o ile są w stanie ogrzać nasze domy. Panele fotowoltaiczne do spółki z pompami ciepła taką funkcję spełniają, ale przecież nie wszystkie instalacje wykonane z programu ”OZE dla mieszkańców Bielska-Białej” zastępują węglowe źródła energii. W tym projekcie przewidziano 1000 sztuk instalacji OZE, w tym 610 sztuk instalacji fotowoltaicznych, 150 sztuk instalacji kolektorów słonecznych oraz 110 sztuk pomp ciepła do c.w.u. oraz 130 sztuk pomp ciepła do c.o. lub c.o. i c.w.u. Widać więc, że wliczanie wszystkich OZE do worka z napisem „kopciuchy, których się pozbyliśmy” nie do końca jest uprawnione, bo często alternatywne źródła energii dają nam więcej taniego prądu i ciepłej wody, a nie zawsze ogrzewają nasze domy zimą. Oczywiście każdy, komu leży na sercu dobro środowiska, życzyłby sobie, aby udział fotowoltaiki w całości likwidowanych pieców był wraz z czasem coraz większy i pewnie tak właśnie będzie w najbliższych latach wraz z rozwojem technologii i odpowiednich regulacji prawnych.

To co niewątpliwie cieszy, to znaczący postęp, jakiego dokonujemy jako samorząd w obszarze walki ze smogiem. Jest to z pewnością zasługa prezydenta i jego służb. Natomiast nic nie dzieje się samo i jestem pewien, że nie bylibyśmy w tym miejscu, w którym się znajdujemy, gdyby nie kilka lat nacisków wielu społeczników, działających pod szyldem Koalicji Antysmogowej czy Bielskiego Alarmu Smogowego. Pewnie proces ten nie przyspieszyłby, gdyby nie kilka projektów z budżetu obywatelskiego, podjęcie tematu oczyszczaczy powietrza w przedszkolach miejskich już w 2017 roku, porozumienie Niezależnych.BB z prezydentem Klimaszewskim w 2018 roku, w którym znalazły się zapisy związane z walką ze smogiem i w końcu wałkowanie tych tematów przez radnych na niemal każdej sesji Rady Miejskiej.

Widać, że kropla drąży skałę, ale roboty jest przed nami jeszcze mnóstwo. Wiadomo już, że do 2025 roku w zasobach komunalnych nie powinien znaleźć się ani jeden piec węglowy. Czas określić realną datę wprowadzenia zakazu palenia węglem w całym mieście, a wcześniej dotrzeć z pomocą do najbardziej „kopcących” w dzielnicach starych domów jednorodzinnych. Aby było to możliwe, potrzebne są zmiany na poziomie centralnym. Zarządzanie rządowym programem „Czyste powietrze” powinno być oddane samorządom, a absurdalny zapis o dofinansowywaniu wymiany „kopciuchów” na kotły na ekogroszek trzeba wreszcie wykreślić. Jeśli mówimy o neutralności klimatycznej w 2050 roku, to o końcu epoki spalania węgla w gospodarstwach domowych trzeba mówić w kontekście drugiej połowy bieżącej dekady. 

 

Tomasz Wawak - radny Niezależnych.BB

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Wróć do