
Poniżej pięć argumentów za szybkim referendum.
Po pierwsze, miasto ponosi już koszty, związane z przygotowaniem dokumentacji, wynagrodzeniami ekspertów, kampanią propagandową. I nie ma znaczenia, że to nie z budżetu, tylko z kasy Zakładu Gospodarki Odpadami. Przecież to tak samo nasze pieniądze. Co miesiąc płacąc 26 zł za śmieci wpłacasz parę groszy na spalarnię. Może już czas żeby spytać, czy tego chcesz?
Po drugie, ZGO złożyło już wniosek o pożyczkę, opiewający na 322 mln złotych. To i tak o wiele za mało, koszty będą znacznie większe. Referendum to najlepszy sposób, by mieszkańcy byli tego świadomi i żeby sami zdecydowali, czy chcą to zadłużenie spłacać przez wiele lat, zapewne właśnie w opłacie śmieciowej.
Po trzecie, w dokumentach planistycznych (strategia, plany przestrzenne) uchwalanych przez Radę Miejską na wniosek Prezydenta, już znajdują się zapisy o spalarni. Za chwilę te drobne kroki mogą przesądzić o tym, że będzie za późno na odwrót od tej inwestycji.
Po czwarte, w trakcie kampanii referendalnej obie strony sporu o spalarnię będą miały lepsze i bardziej sprawiedliwe warunki do przedstawiania swoich argumentów. Dotychczasową kampanię informacyjną trudno nazwać obiektywną, skupia się na promocji planowanych zysków, pomijając ryzyka związane z inwestycją.
Po piąte i być może najważniejsze, referendum pozwoli odzyskać społeczną kontrolę nad tą inwestycją. Wykorzystując uchwałę Rady z początku kadencji, dającą mu upoważnienie do podjęcia działań w sprawie spalarni, Prezydent pozbawił radnych nie tylko kontroli nad tym, co się dzieje w tej sprawie, ale nawet dostępu do informacji. Przez wyprowadzenie całego procesu inwestycyjnego do spółki komunalnej radni zostali pozbawieni wpływu na budowę spalarni. Z pewnością nie taka była intencja rady, ale taka jest dziś rzeczywistość, że o kolejnych krokach radni dowiadują się z mediów. Prezydenckiej większości to chyba odpowiada, ale nie wszystkim. A jak się kończą inwestycje za publiczne pieniądze poza kontrolą społeczną, każdy z nas pamięta aż za dobrze.
Na koniec coś bardzo ważnego: w referendum tylko jedno pytanie! Jeśli chcemy uzyskać odpowiedź w sprawie spalarni, nie pytajmy „przy okazji” o rzeczy, które nie stoją teraz na porządku dziennym, a których jedynym zadaniem będzie szczucie jednych bielszczan przeciwko drugim. Jesienią będą wybory parlamentarne i tam polskie plemiona się policzą, ale teraz mamy do załatwienia lokalny problem, który tak samo dotyczy wierzących i niewierzących, „pisiorów” i „platfusów”, lewicowców i konserwatystów, kobiet i mężczyzn. A najbardziej – dzieci.
Janusz Okrzesik
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A co jeśli nie będzie frekwecji?
Jak będzie ponad 30% to wynik jest wiążący, a jak mniej to będzie to opinia, którą prezydent może, ale nie musi wziąć pod uwagę.
"Co miesiąc płacąc 26 zł za śmieci wpłacasz parę groszy na spalarnię. Może już czas żeby spytać, czy tego chcesz?" A może warto zapytać: czy chcesz płacić 56 a może i 76 zł gdy spalarnia nie powstanie?
No właśnie po to jest referendum, żeby takie pytania zadać :-)
Ze spalarnia bedzie tylko drozej -tak jest we wszystkich polskich miastach gdzie sa spalarnie.