
Kazimierza poznałem w czasie, gdy byłem prezesem TS Podbeskidzie, a on załatwiał wejściówki na mecze dla grupy młodzieży z Osiedla Grunwaldzkiego. Potem wielokrotnie odwiedzałem go w fundacyjnej świetlicy na Milusińskich, zawsze w jakimś konkretnym celu: albo trzeba było komuś pomóc, albo się z kimś spotkać albo po prostu porozmawiać z kimś, kto tej rozmowy potrzebował. Najwięcej uwagi poświęcał środowisku głuchych i niedosłyszących, zabiegał o tłumacza języka migowego w urzędzie, tłumaczenie sesji Rady na język migowy to też jego inicjatywa. Nikogo nie zostawił w potrzebie, tak jak śp. Panią Mariolę, której pomógł odzyskać niepełnosprawnego syna. Paweł trafił do domu pomocy społecznej po prostu z powodu biedy. Kazimierz tak długo chodził, pisał, interweniował, tłumaczył, aż syn wrócił do domu. Nowego domu, bo Kazimierz pomógł też w uzyskaniu mieszkania, jego remoncie i umeblowaniu. Tak właśnie działał.
Potrafił zarazić swoim entuzjazmem i chęcią pomagania każdego, kto go bliżej poznał. No może prawie każdego, z niektórymi urzędnikami nie szło mu najlepiej.
W 2018 roku zdecydował się kandydować z listy Niezależnych.BB do samorządu. Żałuję, że nie dostał się do Rady, właśnie tacy jak Kazimierz Bieniecki powinni być radnymi. Do niedawna był też członkiem Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych. Związał się z Niezależnymi.BB mocniej, wstąpił do stowarzyszenia, aktywnie działał. Nie dalej jak 1 czerwca razem organizowaliśmy Dzień Dziecka dla małych ukraińskich uchodźców, a pomysł oczywiście narodził się w jego głowie.
Mówi się, że nie ma osób niezastąpionych. Że gdy umiera jeden wspaniały człowiek, gdzieś tam rodzi się inny, który w przyszłości wyrośnie na równie wspaniałego. Może tak jest. Ale żeby zastąpić Kazimierza Bienieckiego, musi się narodzić niejeden. A zanim Ci jego następcy dorosną, trud zastąpienia Kazimierza spada na nas. Niech każdy kto go znał, wybierze choćby jedną z rzeczy, w które zaangażowany był Kazimierz i spróbuje ją kontynuować. Ja zobowiązuje się do pociągnięcia dalej sprawy, która Kazimierzowi spędzała sen z oczu już długo: by w Bielsku-Białej powstał gabinet dentystyczny dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, tak aby rodzice tych dorosłych już nieraz dzieci nie musieli jeździć z nimi do dentysty do Siemianowic czy Zabrza. Jeśli ten gabinet powstanie, będzie to najlepsze podziękowanie dla Kazimierza Bienieckiego.
Na pewno nie był święty, ale z pewnością był dobrym człowiekiem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie