
W marcu do Bielska-Białej trafiło kilka tysięcy Ukraińców. Większość z nich zamieszkała w prywatnych domach bielszczan, około 500 - w ośrodkach przygotowanych przez Miasto. Jednym z takich miejsc jest Szkolne Schronisko Młodzieżowe przy ulicy Starobielskiej 10, do którego trafiło w marcu 60 uchodźców z Ukrainy. Obecnie w placówce tej przebywa ponad 50 osób, jednak tylko połowa z nich to uchodźcy, którzy przybyli do Bielska-Białej tuż po wybuchu wojny. – Około połowa spośród gości, bo tak staramy się o nich mówić i tak ich traktować, którzy trafili do nas w pierwszej połowie marca, już powróciła na Ukrainę – mówi Mirosław Frączek, dyrektor schroniska. – Były to głównie osoby z Kijowa oraz jego okolic, gdzie sytuacja jest już spokojniejsza. Powody powrotu to przede wszystkim sprawy osobiste oraz zawodowe, część z tych osób musiała wrócić do pracy, aby jej nie stracić – dodaje Frączek.
Osoby, które w Bielsku-Białej pozostały to w zdecydowanej większości matki z małymi dziećmi. Tylko część z nich pracuje. Pozostałe opiekują się swoimi pociechami. Warunki w schronisku są zróżnicowane, część osób mieszka w pokojach 8-osobowych, które dzieli z innymi rodzinami. Mimo to osoby te nie planują powrotu do ojczyzny, a swoją przyszłość wiążą z pozostaniem w Polsce.
Goście schroniska otrzymują codziennie obiady na stołówce. Śniadania i kolacje przygotowują we własnym zakresie z produktów zakupionych przez schronisko, darowizn czy z własnych zakupów. Mimo, iż osoby niepracujące otrzymują pomoc finansową, nie zawsze środki są wystarczające. Potrzebna jest więc pomoc, którą cały czas organizuje kadra schroniska z dyrektorem Mirosławem Frączkiem i wicedyrektor Barbarą Jedynak na czele. W czasie roku szkolnego dary, przede wszystkim w postaci artykułów spożywczych, przekazywały zaprzyjaźnione szkoły. Najaktywniejsze były: I LO im. M. Kopernika, Zespół Szkół Specjalnych oraz Szkoła Podstawowa nr 32. – Zgłaszają się do nas też osoby prywatne, które chcą pomóc – mówi dyrektor Frączek. – Na początku maja trafili do nas np. państwo Justyna i Richard Pinn. To między innymi dzięki nim udało się zebrać środki na akcjach charytatywnych zorganizowanych wśród motocyklistów z miejscowości Chard w hrabstwie Somerset w Wielkiej Brytanii. Do akcji dołączyli również pracownicy z fabryki Aston ManorCider. Za otrzymane 10 tys. zł zakupiliśmy przede wszystkim artykuły spożywcze.
Dyrekcja schroniska, wspólnie z pracownikami Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej, przede wszystkim Wydziału Zarządzania Kryzysowego, stara się swoim gościom pomóc również w formalnościach, których jest sporo.
Do Bielska-Białej wciąż przyjeżdżają także nowe osoby z Ukrainy. 14 lipca do schroniska młodzieżowego trafiły 22 osoby z Mariupola i okolic, które wcześniej przebywały w jednym z hoteli w Wiśle, jednak musiały go teraz opuścić.
Do placówki trafiają również Ukraińcy mieszkający poza miastem. Wszystko za sprawą bursy szkolnej, która także prowadzona jest przy ulicy Starobielskiej 10. – Młodzi Ukraińcy składają podania o miejsce w bursie, gdyż od nowego roku szkolnego postanowili podjąć naukę w szkołach na terenie Bielska-Białej – mówi Mirosław Frączek. – Wielu z nich uczęszczało już do szkół polskich. Przez te kilka miesięcy nauczyło się mówić po polsku tak dobrze, że trudno rozróżnić, czy mamy do czynienia z Polakiem czy Ukraińcem – dodaje Frączek.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie