
Ogromne poruszenie wywołało wystąpienie Przewodniczącego Rady Osiedla Mikuszowice Krakowskie Andrzeja Kubicy, który podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Bielska-Białej poprosił o przeprowadzenie testów wypełnień autobusów na linii nr 2, w związku ze skargami bielszczan na poważne zatłoczenie autobusów, szczególnie w porannych i popołudniowych godzinach szczytu.
Wydział Komunikacji bielskiego Ratusza poinformował, że takie testy zostały przeprowadzone w styczniu, a ich wyniki nie wykazują przepełnienia autobusów. Kolejne takie testy zostaną przeprowadzone w kwietniu. Równocześnie podkreśla, że od 2 stycznia, kiedy zaktualizowano rozkład jazdy, zwiększono ilość kursów z 38 do 44 na trasie do Wilkowic Górnych.
W styczniu br. przeprowadzone zostały badania napełnień na przedmiotowej linii. Najwyższa wartość pomiarów została osiągnięta 12 stycznia 2024 r. (piątek): 3 718 przewiezionych pasażerów w skali całego dnia. Dzień ten został przyjęty jako bazowy do dalszych szczegółowych analiz, a średnia wartość w przekroju tygodnia dla dnia roboczego wyniosła 3 479 pasażerów. Analiza wyników napełnień w najbardziej obciążonym dniu badań wskazuje, że maksymalne czasowe napełnienie pojazdu na najbardziej obleganym odcinku trasy przejazdu wyniosło 53 osoby (kurs o godz. 7:02 z Wilkowic Górnych) oraz 50 osób (kurs o godz. 8:10 z Mikuszowic Krakowskich) – natomiast na pozostałych 82 kursach maksymalne napełnienie nie przekraczało 50 osób. Dla porównania – przed wprowadzeniem zmian w rozkładzie jazdy maksymalne napełnienie kursów linii nr 2 zostało osiągnięte 11 maja 2023 r. – wówczas napełnienie powyżej 50 osób dotyczyło 5 kursów, a maksymalne napełnienie pojazdu na najbardziej obleganym odcinku trasy przejazdu wynosiło 62 osoby (kurs o godz. 13:00 z Osiedla Kopernika) - informuje Wydział Komunikacji.
Biorąc pod uwagę te dane oraz fakt, że linia nr 2 obsługiwana jest przez pojazdy o klasie maxi, mające około stu miejsc siedzących i stojących, łatwo zauważyć, że poziom napełnienia autobusów podczas większości kursów nie przekracza 50%.
W czasie testów równocześnie przeprowadzono przejazdy kontrolne na kursach z największą liczbą pasażerów. Ich wyniki wskazują przyczynę dyskomfortu odczuwanego przez pasażerów z Mikuszowic, i nie są nią mieszkańcy Wilkowic.Okazuje się, że największym problemem są uczniowie, którzy dojeżdżając do i ze szkół nie zdejmują plecaków. Ten bagaż zajmuje sporo miejsca i utrudnia przemieszczanie się po autobusie, szczególnie podczas wsiadania i wysiadania pasażerów.
Wychodząc naprzeciw temu problemowi realizowana jest kampania informacyjna w Internecie oraz w autobusach na monitorach LCD – przypominająca dobre praktyki podróży w komunikacji miejskiej, które obejmują również moduł „nie bądź dzieciak – zdejmij plecak!!!” – apel do pasażerów o odpowiedni sposób odbywania podróży autobusem - tłumaczy Wydział Komunikacji.
Foto:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Staram się zrozumieć kampanie kultury zdejmowania plecaków, niestety w praktyce to nie jest takie proste i rozumiem dzieciaki. Moja córka 11 lat, nie raz opisuje jak ciężko jest przemiescic się w tłoku, a wyciągać bilet, zdejmować plecak i go jeszcze kasować, graniczy z cudem dla dziecka. Bezpieczniej jest mieć go na plecach. Zastanówmy się logicznie czy w tłoku, będąc dzieckiem, jesteśmy w stanie trzymać w rękach ciężki plecak.
Kiedyś busikami z Żywca jak jeździły to na kolanach sobie ludzie siedzieli byle by jakoś dojechać. Teraz kiedy nie ma tego problemu to trzeba jakiś znaleźć. A jak puste autobusy jeździły problem był w drugą stronę że bez sensu są wydawane pieniądze podatników.
Plecak jest niestety problemem. Uderza w głowę siedzącego pasażera, niszczy ubranie . Jest ciężki i brudny. Jechałam dzisiaj z grupą młodzieży. Przepychali się, kręcili na wszystkie strony, a plecak uderzał wszystkich wokoło.