
Kiedy zaczęła się Wasza współpraca z bielskimi Seniorami?
Witold Kubik: Po zakończeniu działalności naszej szkoły [Prywatna Szkoła Policealna i Publiczne Liceum Ogólnokształcące w Starym Bielsku – przyp. K.K.] w 2014 pojawiliśmy się w Akademii Seniora, która działała wtedy przy szkole Towarzystwa im. Mikołaja Reja. Tam była grupka zapalonych turystów, która spotykała się w określony dzień tygodnia. Zaproponowaliśmy z żoną harmonogram, na początku były to wycieczki jednodniowe.
Teresa Kubik: Wtedy spotykali się około godziny dziewiątej na dworcu autobusowym i na miejscu decydowali gdzie pojadą. To było bardzo spontaniczne i, na dłuższą metę, mało efektywne. Zajmował się tym pewien starszy pan. Po jakimś czasie nadaliśmy temu ramy organizacyjne i uporządkowaliśmy. Na początku wysyłaliśmy komunikaty z tygodnia na tydzień. Później robiliśmy roczne plany i tego się trzymaliśmy. Część członków Akademii Seniora jeszcze pracowała i na bazie tego rocznego harmonogramu mogli sobie zaplanować urlop.
– To nie jedyne zmiany, które wprowadziliście.
Witold Kubik: Przy każdej wycieczce umieszczaliśmy gwiazdki mówiące o skali trudności – jedna gwiazdka: łatwa, a cztery to np. wycieczka na Babią Górę. Chodziło o to, aby ludzie wiedzieli jak przygotować się kondycyjnie do danej wycieczki. W Akademii Seniora większość stanowią kobiety. Jestem przekonany, że bez nas one by nie wyszły z domu, a tak mają taką możliwość.
Teresa Kubik: Oprócz tego część seniorów nie miała wiedzy jak przygotować i zorganizować wycieczkę. Mąż i ja jesteśmy oboje przewodnikami z wieloletnim doświadczeniem i znajomością terenu. My się z mężem dopełniamy – jak jedno nie może, to drugie idzie, ale często chodzimy razem.
Witold Kubik: Teraz ludzie zapisując się na wycieczki podają swój numer telefonu. To zobowiązuje do wzajemnego kontaktu. My nikogo nie zmuszamy żeby szedł na wycieczkę ale jeżeli się zapisałaś/łeś a nie idziesz, to poinformuj nas o tym. To także ważne ze względu na zdrowie i bezpieczeństwo. Czasem, aby uniknąć przykrych zdarzeń na wycieczce, sprawdzamy też jak i w co ubrani są seniorzy. Kiedyś przez źle zawiązane buty jedna z pań przewróciła się i uszkodziła sobie oko. To był jedyny taki przypadek od 2014 roku.
–Wędrujecie nie tylko po najbliższych szczytach.
Witold Kubik: Gdy przedeptaliśmy wszystkie możliwe szlaki i ścieżki w najbliższej okolicy zaczęliśmy wyruszać na wycieczki dwudniowe. Trzy razy byliśmy na Babiej Górze (spaliśmy w schronisku na Markowych Szczawinach) podchodząc z trzech różnych miejsc: od Zawoi, Przywarówki i od strony słowackiej. Dzięki współpracy z Oddziałem Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego w Bielsku-Białej, którego oboje jesteśmy członkami, autokary mieliśmy za darmo, gdyż PTT otrzymało na tego typu imprezy dofinansowanie z Urzędu Miasta. Od marca do listopada 2022 (w ramach porozumienia podpisanego przez Akademię Seniora i PTT) odbyliśmy 13 wycieczek w Beskidy Mały, Śląski, Żywiecki i oraz trzydniową w Gorce. Mamy też obdeptany Beskid Morawsko-Śląski. Często zamiast autokaru nasi uczestnicy korzystają z własnych samochodów rozliczając się tylko z kosztów paliwa. Kierowca jedzie za darmo; koszty paliwa pokrywają pasażerowie. Wychodzi to taniej niż komunikacją publiczną.
– Ile osób bierze udział w takich wyjazdach ? Jak to było na początku a jak jest teraz ?
Teresa Kubik: Zaczęło się od kilku osób, teraz górna granica to 17 osób. Są też wycieczki, które nie wymagają zapisów i zdarzyło się, że na wycieczkę na Trzonkę w Beskidzie Małym zgłosiło się aż 35 osób. Wycieczka się udała, było fajnie i wesoło. Z kolei na Ondřejniku (Pogórze Morawsko-Śląskie) we wrześniu 2022 było tylko kilka osób. Każdą wycieczkę trzeba przygotować: rozesłać informację, zrobić plakat a potem rozliczyć, opisać i zamieścić zdjęcia na stronach Akademii Seniora i PTT.
– Skąd pomysł współpracy z Polskim Towarzystwem Tatrzańskim?
Witold Kubik: Na początku była tylko Akademii Seniora, a na wycieczki chodziło maksymalnie 10 osób. Wpadliśmy na pomysł, aby wciągnąć w to osoby spoza Akademii i zaproponowaliśmy prezesowi Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, aby we wtorkowych wycieczkach uczestniczyli też seniorzy-członkowie PTT. Zdarzało się, że w naszych wycieczkach uczestniczyły osoby z Czechowic-Dziedzic, a nawet Tychów. Kilka razy, nie wiadomo skąd się o nas dowiedziała, była nawet pewna pracująca jeszcze 40-latka z Katowic. Działamy pod szyldami tych dwóch organizacji.
Materiał przygotowany przez Redakcję Kurier.BB.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie