
8 lutego w bielskim ratuszu podpisano list intencyjny w sprawie utworzenia wyjątkowego szlaku górskiego o nazwie The Loop, która jasno wskazuje na to, że szlak będzie miał formę pętli. 250-kilometrowa trasa, na przebycie której wystarczy dwutygodniowy urlop ma zaczynać się i kończyć na polanie pod Dębowcem w Bielsku-Białej. Wstępnie ustalono, że The Loop będzie prowadził przez Szyndzielnię, Klimczok, Błatnią, Brenną, Równicę, Czantorię Wielką, Stożek, Przełęcz Kubalonkę, Baranią Górę, Węgierską Górkę, koło Stacji Abrahamów i Słowianki, przez Rysiankę, Halę Miziową i Pilsko, później na Markowe Szczawiny i stację na Jaworzynie, pętlą wokół Babiej Góry, do Zawoi i przez Jałowiec do Chaty Adamów, przez Park Etnograficzny w Ślemieniu, Chatkę Gibasówkę, przez Beskid Mały do Międzybrodzia i na Górę Żar, Rogacz, Magurkę, Kozią Górę i znów na Szyndzielnię.
Szlak, który powstaje z inicjatywy miasta Bielska-Białej, we współpracy z Lokalną Organizacją Turystyczną Beskidy i PTTK, ma być gotowy już 27 maja 2023 roku. Turyści, którzy pokonają ją w całości otrzymają pamiątkową odznakę. Udział w projekcie mają również schroniska górskie, a także samorządy, stowarzyszenia, instytucje kultury i firmy z branży turystycznej, które znajdują się na trasie The Loop.
Powstało już również logo szlaku, które przedstawia jego nazwę wpisaną w okrąg, a podwójne litery o zastąpione są znakiem nieskończoności, co odnosi się nie tylko do tego, że trasa ma formę pętli, ale również, że można ją przemierzać w nieskończoność. Autorką logo jest Aleksandra Tarnawa. Pomysłodawcą szlaku jest natomiast marketingowiec Mateusz Zmyślony, odpowiedzialny m.in. za strategię promocyjną Bielska-Białej, który już w październiku przeszedł testowo tę trasę.
The Loop to nowy, kompleksowy produkt turystyczny, który w całości oparty jest na szlakach Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego i zintegrowany z siecią schronisk górskich. To ambitna trasa wykorzystująca duże odcinki istniejących tras turystycznych w Beskidach Śląskim i Żywieckim wraz z fragmentem Beskidu Małego. Jej przejście oznacza konieczność pokonania około 250 kilometrów przy łącznym przewyższeniu przekraczającym 20.000 metrów, a to więcej niż przewyższenie na np. West Highland Way w Szkocji czy GR 20 na Korsyce – najtrudniejszym szlaku górskim w Europie. Cechą charakterystyczną The Loop jest fakt, że szlak ma swój początek w tym samym miejscu, w którym się kończy – czyli na bielskiej polanie pod Dębowcem. Trasa zaprojektowana jest w oparciu o założenie, że da się ją pokonać w czasie dwutygodniowego urlopu, mając po drodze dostęp do noclegów w wysokim, jak na warunki górskie, standardzie - informuje Urząd Miejski w Bielsku-Białej.
Foto: Jacek Serbinowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
super,kolejne wyzwanie
proponuję nazwę DOOKOŁA..
Proponuję zamiast LOOP, nazwę DOOKOŁA..
super,ja wymyslilem na ten rok obejscie calego B Zywieckiego ,ciekawi mnie czy juz ktos zrobil w calosci ?
Proponuję nazwę polska, np. " Z Bielska pętelka" (ZBP) Po co nam obce słownictwo, język polski jest bardzo bogaty.
Zdecydowanie! Polski język ma tyle fajnych słów - dbajmy o niego i go po prostu używajmy... Dookoła, Pętelka albo jakaś lokalna nazwa. Tyle możliwości, a tu znowu angielszczyzna...Litości!
"The Loop"? I po co silą się na pretensjonalną angielszczyznę?! Liczą na tłumy zagranicznych turystów? :))) W dodatku trasę te można przebyć już teraz, korzystając z istniejących szlaków - czyli marketing bez rzeczywistych działań (poza tanim domalowaniem nowych znaczków na trasie...) W dodatku Beskidy ostatnio dosłownie są zadeptywane przez tłumy, sami widzicie co się dzieje np. w słoneczne weekendy - to już teraz żadna przyjemność wędrowanie w takim tłoku. Po co dodatkowa promocja turystyki, skoro to już się samo napędziło do patologicznego poziomu?! :O
Zdecydowanie dołączam się do protestów przeciwko angielskiej nazwie. Czy ci marketingowcy ogłupieli już zupełnie? Rozumiem angielszczyznę tam, gdzie ma jakiś strictae międzynarodowy sens, gdzie jest spoiwem między ludźmi różnych nacji. Ale nazywać polski szlak w polskich górach angielską nazwą to już jest jakaś aberracja umysłowa! Drodzy państwo w Bielsku-Białej - zastanówcie się, póki jeszcze nie jest za późno. Co chcecie zostawić następnemu pokoleniu - anglosaski sznyt? Niech mój wnuk przejdzie się po szlaku choćby "Beskidzkie Koło" - jak nawet wyjedzie za granicę żyć i pracować, to zawsze będzie wspominał "Beskidzkie Koło"! A nie jakiś loop. Bo gdziekolwiek będzie - będzie przecież stąd.
Super.... czekam cierpliwie na przejście całości. Posiadacz diamentu GSB i MSB. Andrzej
Gratuluje i zazdroszczę odrobinkę :)
Beskidzka Pętla...a nie jakaś udziwniona nazwa..
Chyba tylko w Polsce używa się obcych wyrazów ,jakbyśmy własnych nie mieli .Nie spotkałem się jeszcze żeby Anglicy nazwali cokolwiek w języku polskim
Pomysł świetny, ale nazwa nie bardzo. Wygląda na to, że jednak nazwa jest już "klepnięta" i nie zostanie zmieniona. Brawo marketingowcy z Town Hall :) Pętla Beskidzka jedynie słuszna nazwa, trzeba tylko nowe logo zaprojektować.
Oj Stefan, Stefan to pewnie znaczący radny Krzyś jest pomysłodawcą tej nazwy. Przecież pokazał że lubi szpan i blichtr.