
W poniedziałek wieczorem beskidzcy ratownicy GOPR otrzymali powiadomienie od kobiety, że jej partner, znajdujący się na Babiej Górze, skontaktował się z nią z prośbą o wezwanie pomocy. Mężczyzna opadł z sił i nie był w stanie samodzielnie kontynuować zejścia. Chwilę po zakończeniu połączenia jego telefon się rozładował, a pomimo dobrego przygotowania do wyjścia w góry, nie posiadał z sobą powerbanka. Zgłaszająca obawiała się również, że jej partner nie zabrał z sobą leków, które codziennie przyjmuje.
Ratownicy skierowali się w miejsce wskazane przez mężczyznę po godzinie 17:00, którym były okolice "kapliczki". Ze względu na miejsce, znajdujące się w pobliżu szałasu na żółtym szlaku ze Slanej Vody, o poszukiwaniach poinformowano również słowackich ratowników.
Poszukiwanego turystę odnaleziono o godzinie 21:00 we wspomnianym szałasie. Mężczyzna był w dobrym stanie, dzięki czemu mógł zejść na Markowe Szczawiny z pomocą ratowników o własnych siłach. O godzinie 23:30 przekazano go w Zawoi Markowej jego partnerce.
Wyprawę zakończono o 00:45, wzięło w niej udział 17 ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR - informują goprowcy.
Foto: GOPR Beskidy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie