
Stoki narciarskie są już od dłuższego czasu zamknięte w wyniku obostrzeń wprowadzonych przez rząd. Od samego początku było słychać głosy, że taka decyzja jest niezrozumiała, ponieważ na stokach mimowolnie zachowywana jest spora odległość między osobami z nich korzystającymi. Od poniedziałku 1 lutego zostały otwarte wszystkie sklepy w galeriach handlowych, co doprowadziło do pewnego paradoksu, ponieważ podczas zakupów łatwiej dochodzi do kontaktów międzyludzkich, niż podczas jazdy na nartach.
Komitet Narty Snowboard Outdoor zorganizował wydarzenie, w ramach którego 1 lutego w galeriach handlowych w całej Polsce pojawili się klienci ubrani w stroje narciarskie, gogle, kaski, z nartami i deskami snowboardowymi w ręce. Jak podkreślają organizatorzy wydarzenia, nie chodziło o to aby wyrazić niezadowolenie z otwarcia galerii handlowych, lecz o to aby zrozumieć zaistniały paradoks i pokazać, że użytkownicy stoków są doskonale zabezpieczeni.
Idąc NA NARTY LUB DESKĘ DO CENTRUM HANDLOWEGO zdecydowanie nie chcemy wyrazić naszego niezadowolenia z otwarcia galerii. Wręcz przeciwnie! Cieszymy się, że nareszcie są uruchamiane setki firm, które nie mogły pracować, a z rekompensatą za zamknięcie było różnie. Idziemy na zakupy, aby wspomóc Najemców. A zrobimy to w strojach narciarskich, czy snowboardowych, aby inni zauważyli, że #CHCEMYNANARTY, #CHCEMYNADESKĘ, #CHCEMYNASTOK. Skoro sytuacja epidemiczna pozwala otwierać zamknięte przestrzenie na zakupy, to chcemy otwarcia wolnej przestrzenie na uprawianie sportu i nabywanie odporności. Jednocześnie, co najważniejsze, NIE KWESTIONUJEMY EPIDEMII i zasad sanitarnych. Pokazujemy, że na stoku jesteśmy doskonale zabezpieczeni - informują na stronie wydarzenia organizatorzy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie